W mojej nic nie znaczącej ocenie według planu i założeń. Trochę kiczu, trochę sztampy, trochę oklepanych trików i za dużo taniego greenscreen’a ale koniec końców mogło się podobać, tym razem uległem, punkt na konto Hollywood.
'tym razem uległem' - no nie moge.... CAŁA EKIPA TEGO FILMU CZEKAŁA Z ZAPARTYM TCHEM NA TWOJĄ WIELKOPOMNĄ DECYZJE!
a ja myślałem, że tylko kotbury czekał, ufff! Kij jak widać niezmiennie uwiera możnaby rzec, że zadomowił się na dobre. Pooozdrawiam ;)