Że filmy (z założenia, ale są wyjątki) to nie jest rozrywka, której grupą docelową są ludzie inteligentni (nawet w najszerszym tego słowa rozumieniu). Jednak czy to aż taki problem zrobić film rozrywkowy, który będzie miał choć trochę sensu (jakiegokolwiek)? Pytanie jest retoryczne, bo jak widać jest to problem nie do przeskoczenie w 99% przypadków. Ta produkcja sensu nie oglądała nawet przez Wielki Teleskop Południowoafrykański. Jest tak debilna i zawiera takie brednie, że tego nie jest się w stanie oglądnąć. Po akcji, że Interpol zamyka podejrzanego bez wyroku, a nawet bez prawa do telefonu, adwokata, a nawet zesrania się w ruskim (!) więzieniu, dałem sobie spokój. Dzięki przeskokowi o 15 sekund do przodu strawiłem resztę w 20 minut. I było to stracone 20 minut.