Nie wiadomo w zasadzie, jaki cel miał reżyser. Czyją historię chciał opowiedzieć. Karola? Weterynarza? Obu? Wyszło tak, że nie opowiada w końcu żadnej. Film nie ma żadnego celu. Są jakieś ujęcia, niby jakaś fabuła, ale brakuje spoiwa. Dlaczego Kremer przyznał się do winy? Znudził się życiem? Chciał zobaczyć, jak to jest? W filmie nie ma na to odpowiedzi. Nie widać nawet, żeby był jakoś zaburzony. Co z weterynarzem? Nagle przestał zabijać? Niby jest napadnięta kobieta, gdy Karol siedzi w więzieniu, ale potem? Nadal zabijał, odpuścił? Jeśli tak, to dlaczego? Nie, ten film jest zły. Aktorstwo też. I podejrzewam, że to nie wina aktorów, po prostu taki dostali scenariusz.