Kurcze, nieźle nakręcony, fajnie zagrany film o niczym - to pierwsze wrażenie. Czeka się ciągle na jakieś rozwinięcie, a tu figa z makiem. Nie należy nastawiać się na super thriller z wartką akcją i zagadką do rozwiązania. To po prostu beznamiętne podejście do kwestii morderstwa, nikt nikogo nie osądza, nie mówi co złe, a co dobre. Po prostu młody dziwny chłopak w pewnym momencie zaczyna podniecać się seryjnym zabójcą, fascynować jego czynami. Postać głównego bohatera....bez komentarza, żeby chociaż był winny, a on zupełnie bezsensownie poświęcił się za mordercę. Z fascynacji? Bez przesady, miał depresję? - nie było widać, bezsens życia? - nie pokazano...po prostu śmierć totalnie niepotrzebna albo....tak brakowało mu zainteresowania ze strony innych ludzi, że podając się za seryjnego morderce miał swoje 5 minut? Tylko kto normalny zapłaciłby za to najwyższą cenę? Można o tym pisać i zastanawiać się na wielu płaszczyznach. Chyba o to chodziło reżyserowi, pozostawił on duże pole do domysłów i własnej analizy. Oczywiście można bawić się w zgłębianie psychiki Karola tylko po co? Oddał życie tak bez sensu, że to on miał gorzej nie po kolei w głowie niż psychopata weterynarz :) Fajne zdjęcia, dobre aktorstwo. Mimo wszystko nie nudziłam się.