Jak ktoś jest tępy i ograniczony to nawet zbuntowany anioł będzie dla niego ciężki. Rewelacyjny film. Tylko.. Gdzie tacy mężczyźni?!
Jasne, że masz prawo. Ciekawe tylko czy nie zmienisz swojego zdania, kiedy którejś pięknej nocy ktoś włamie ci się do mieszkania i zacznie malować twoje paznokcie.
Heheh za łatwo byś miał jakbyś nie zauważył w filmie ta kobieta nie musiała podać ani adresu, ani ulubionych kwiatów ani nawet koloru lakieru do paznokci facet sam był w stanie zdobyć i poświęcić wszystko dla niej. I ja właśnie o takich mężczyznach piszę ;)
Lakier był jej, zasnęła malując paznokcie, lakier stał koło łóżka, wykorzystał go.
Fakt, adresu jej zdobywać nie musiał, bo mieszkała na przeciwko i tylko ją mógł oglądać nago. Też mi romantyczny wybór obiektu miłości. Nawet z nią nie rozmawiał, więc nie wiedział czy jest ciekawą dla niego osobą. Jedyne co wiedział to jak wyglądają jej cycki (oczywiście przerysowuje). No jak chcesz, żeby się w Tobie zakochiwali tylko po wyglądzie, to proszę bardzo.
Co to za mężczyzna który stoi jak pajac, gdy jego ukochana jest gwałcona? Bez kitu nie rozumiem tamtej sceny, może jestem tępy i ograniczony. Nie mniej jednak film ciekawy i polski dlatego ocena +1 bo to nie komedia romantyczna
Tak ciekawe czy ty w tych czasach byś się wstawił ?!. Gość co ją gwałcił gdyby w swej agresji łba ci nie ukręcił to wrobiłby Cię na Policji, a jaka była wtedy policja to też każdy wie.
Dlaczego myślisz, że w 2003 policja była dużo gorsza niż teraz?
Myślę, że faceta sparaliżował strach - nie przed gwałcicielem, tylko przed złem, które zobaczył. Byłam kiedyś świadkiem napadu i też nie byłam w stanie się ruszyć - po prostu stałam jak zaczarowana, nie mogłam nawet wydać z siebie głosu. Dlatego jego postępowanie mnie nie dziwi.
Co do tęsknoty za taką miłością, to obawiam się, że ona z założenia jest niespełniona. Nawet gdybyś spotkała takiego faceta, to zapewne nie dowiedziałabyś się o jego uczuciu. Bo ono w tym filmie było jednak, pomimo że niesłychanie czyste i wzniosłe, to jednak takie nie całkiem normalne. On ją tak uwielbiał, bo ona była dla niego nieosiągalna.
Myślę, że policja była i jest fatalna. Nie wiele od 2003 się zmieniło wystarczy choćby wsiąść pod uwagę fakt, że policja ma prawo wejść bez uzasadnionego powodu do twojego domu jeśli tylko wysnują podejrzenie, że masz np pirackiego Windowsa i masz zabrany dysk, sprawę w sądzie i td, jak dla mnie chore działania ,ale to na inną i dłuższą dyskusję. Co do filmu według mnie się mylisz gdyby lubił ją tylko zdobywać i cieszyła go tylko jej nieosiągalność to w momencie gdy ona odwiedza go w areszcie i oddaje pierścionek facet nie załamałby się co można zaobserwować na końcu filmu tylko pisząc potocznie otrzepał się i poszedł dalej. Bo przecież ona już wiedziała kim jest i czego chce w związku z tym raczej wątpliwe, że w facecie tliła się nadzieja, że skoro kobieta wie już wszystko to zaprosi go wieczorem by poczęstował ją tabletkami nasennymi bo ona nadal będzie nieosiągalną i nie spełnioną miłością.
Moim zdaniem nie załamał go fakt, że ona mu oddała ten pierścionek, tylko zrozumienie, że on już jej nigdy nie zobaczy. On wiedział, że jest dla niego nieosiągalna, i akceptował to - ale chciał ją przynajmniej widywać.
Zresztą - nie ma się co spierać, film jest niejednoznaczny i otwarty na interpretacje, i taki miał być. Każdy widzi w nim to, co chce (o ile w ogóle chce).
[SPOILERY] Tym różni się bohater od człowieka, że bezinteresownie ryzykuje pomagając potrzebującemu pomocy. Prawdopodobnie wystarczyło by ustać w drzwiach i coś krzyknąć to gwałciciel by nawiał, tak samo jak usłyszał syrenę. Prawda jest taka że ten typ to niepełnosprawna na umyśle fajtłapa i tak też się zachował. Poza tym koleś sam się wrobił na policji bez pomocy gwałciciela. Gdyby próbował ją uratować to przecież Anna by to zeznała, możne nawet dostał by od niej plusa i nie musiał robić włamów.
Co do policji to podobała mi się scena zeznania, świetnie zagrany policjant pełen "wrażliwości, współczucia, empatii" genialne. Padłem jak sam podniósł popielniczkę i lampę, gdy zobaczył jak ten zbiera pety :D
O, no właśnie - fajtłapa. Nie wiem, co jest pociągającego w facecie, któremu można najwyżej współczuć. Taki typ jako bohater filmowy może być całkiem wdzięczny, ale w życiu bym nie pomyślała, że kobieta starsza niż dwunastoletnia może na poważnie o takim marzyć! Że nie musiał pytać o adres to taka wielka zaleta?
To też jest zastanawiające, że Anna nie zeznała, że Okrasa ją nie zgwałcił... W sumie tylko tego nie rozumiem. Bo to że Okrasa sam się wkopał to jest do ogarnięcia, no ale przecież ją też musieli maglować.