Główny bohater - Onoff spowiada się przed Bogiem z całego swojego życia. Deszcz, symbolizujący oczyszczenie leje jak z cebra, potrzebna jest tylko prawda do wyznania. Prawda o życiu, o swoich grzechach, o wszystkim czego się żałuje, co się źle zrobiło... Najlepsze w tym filmie jest to, że można go odbierać również jako zwyczajny trhiller, w którym Onoff jest przesłuchiwany przez zwyczajnego inspektora, ale tak w tym wypadku nie jest. Cudowna alegoria spowiedzi, a może czyśćca?