nie uwazam sie za osobe głupią, ale mimo iz film uwazam za świetny, to chyba nie do konca jego zakonczenie zrozumialem. bo dlaczego Depardieu strzela do siebie? a potem zyje ... i kim był trup, ktorego przywiezli na komisariat?
bedzie wdzieczny, jesli ktos mnie oświeci bo niestety jakos mi umnkął ten koniec.
zmęczony byłem, ale film doskonały.
SPOILER
myślę że to jak najbardziej zrozumiałe. Nie było jakoś zupełnie dosłownie opisane , czy coś w tym guście , lecz po prostu depardieu umarł. Trupem był sam gerard. To była jakby spowiedz przedśmiertna , lecz on sam nie wiedział jeszcze że jest martwy. Koniec był niesamowicxie piękny , nie pokazywał co go spotka dalej , ale była to wspaniała metafora. Popełnił samobójstwo , i trafił do tego miejsca które jest przed wiecznym szczęściem. Do komisariatu. Dla mnie to świtny pomysł. A film - arcydzieło.
z tym miejscem przed wiecznym szczęściem...
w ostatniej scenie Depardieu jest odwożony gdzieś w więźniarce, więc raczej - jak na samobójcę przystało - raczej trafi gdzie indziej
(zapowiedź piekła - ciągłe proponowanie ciepłego mleka - idzie zwariować - też go nie cierpię - ale z przedszkola)
Jak dla mnie tym miejscem w którym znalazł sie Depardieu był czyściec. A gdzie jest odwożony pozostanie niewyjaśnione. Właśnie te wszystkie niedopowiedzenia powodują że film jest taki genialny. Pozostawia wiele rzeczy do przemyślenia. Tu nie ma oczywistych rozwiązań. Lubię takie filmy po zobaczeniu których można się zastanowić i myśleć o treści filmu. A to powoduje że film żyje w głowach innych ludzi. Bo kiedy z kimś będziesz o nim rozmawiał to każdy może myśleć o czymś innym, czego przykładem są odpowiedzi na twoje pytanie :)
jak dla mnie to jest rownież jednoznaczne, że komisariat to czyściec,w ktorym "pan komiarz wykonuje trudną,
ale doskonałą robotę". Odnośnie tego gdzie ostatecznie trafi Onoff, to pan komisarz rzua na koniec: "robi się
ładna pogoda, to dobrze wróży". amen........
Jeżeli ktoś chiałby obejrzeć film o zupełnie innym klimacie (lekki horror)...ale podobnym podtekście o czyścu czy też piekle, do którego trafia bohater to polecam "Piąty wymiar" (Triangle). Niestety w ten sposób zdradziłem trochę rozwiązanie filmu, więc zalecam załatwić go sobie i odłożyć na kilka miesięcy by zapomniećo powiązaniu z tym filmem ;)
lihol - niby zakończenie dla ciebie jak najbardziej zrozumiałe , ale jednak nie do końca je pojąłeś ..
Od kiedy to na samobójcę czeka "wieczne szczęście"?! Biblia wyraźnie mówi o "wiecznym potępieniu" dla samobójców.
Komisariat to niby "Czyściec" , skąd (według Biblii) oczyszczona już dusza nasza trafia przed "Sąd Ostateczny" gdzie jesteśmy orzekani , sądzeni i skazywani - na Niebo , lub na Piekło .
Niestety nie dotyczy to samobójców , których to dusza z Czyśćca trafia prosto do Piekła.
Reżyser bardzo wymownie to przedstawia , gdy w końcowej scenie odjeżdżająca wraz z głównym bohaterem furgonetko-więźniarka zjeżdża w dół i znika na horyzoncie
Raczej do nieba. Bo komisariat to de facto czyściec, a wszechobecna woda i deszcz symbolizuje życie, oczyszczenie.
Czy naprawdę myślisz że do nieba wieźli by go mundurowi w furgonetce-więźniarce? Ci sami zresztą którzy go wcześniej potłukli na komisariacie? Czy raczej do piekła jako samobójcę? Po za tym więźniarka zjeżdża w dół..
no właśnie...tak jakoś dziwnie słuchać było ich dialogi - jakoś tak z włoskiego to brzmiało...nie wiem czy tvp taką kiepską wersję miało, raz "lśnienie" oglądałem z dubbingiem włoskim - porażka...a w tym filmie poza włoskim to jeszcze taki jakiś podgłos słyszałem...ale może dlatego że późno jest już...i ogólnie to idę spac bo bzdury pisze juz ;]
nie piszesz bzdur... był podgłos. Nie wiem w jakim oryginalnym języku powstał film (choc osobiescie sądzę, ze francuski), ale dialogi były mówione po włosku. I był jakis dziwny podgłos.... ;) :/
pzdr.
Gdy Onoff budzi się po godzinnym śnie, mówi [mniej więcej jakoś tak, bo dokładnie nie pamiętam] : "Śniło mi się, że zabiłem swojego wydawcę, żeby odebrać mu moje rękopisy". Czyli śniło mu się, że zabił, ale kogoś innego...
Co do języka z tym filmem na tvp było naprawde dziwnie, bo raz słyszałem włoski raz francuski... ^^ Tak mi sie przynajmniej wydawało i mnie to niesamowicie wkorzało :P
To nic, ja szukałem jak najlepszej wersji tego filmu w sieci. znalazłem dwupłytową. jak pobrałem okazało się, że to wersja z rosyjskim lektorem:D Od razu wyrzuciłem i teraz mam gorszej jakości wersję włoską.
A co do samego filmu to bark mi słów. GENIALNY.
na tvp byl włoski dubbing a na tym polski lektor,nawet to nie przeszkodziło w odbiorze tego wielkiego filmu choć bardzo chetnie obrjrzałbym go w oryginalnej francuskiej wersji językowej z napisami
Widzę tu wpisy z połowy grudnia 2007, ja film widziałem dziś - 2 grudnia 2009, i jak widzę TVP2 wciąż szasta tą samą wersją - włoski dubbing i podwójny polski lektor (ten przyciszony, tzw. "pogłos" jest chyba z lat '90, nie wiem czemu na tą samą taśmę dograno kolejnego).
Co do głównego tematu - zakończenie jest wspaniałe, uwielbiam jeszcze sugestywne ujęcie na pułapkę na myszy, bez sera. Oczywiście tego czym jest komisariat nie mamy szans się domyślić wcześniej, ale mnie już od pierwszych minut rzucił się w oczy błękitny koc - w tym ciemnym i szarym komisariacie, kolorowa i ślicznie rozświetlona tkanina robiła mistyczne wrażenie, nie umiałem tylko tego zinterpretować, dopiero gdy Depardieu wychodzi z budynku, zrozumiałem.
Ja również mam problem z interpretacją zakończenia. Onoff zginął, ok ale kim w tej sytuacji są policjanci? Jeżeli to coś na kształt czyśćca to zgodnie z doktryną stamtąd trafia się tylko do nieba. Dlaczego więc Onoff jedzie więźniarką?
Może to zwyczajnie autorska wizja sądu nad zmarłym...
Podobno niektóre dusze nie zdają sobie sprawy z tego, że umarły i dlatego krążą po ziemi, być może ich śmierć trzeba im uświadomić, gdyż, tak jak postać Onaffa, będą chciały kontaktować się z żywymi (Onaff dzwoni do Pauli). To pomieszczenie mogło więc "uświadamiać o śmierci", a następnie droga w konwoju to dopiero podróż na sąd boski.
moim zdanie jedzie do nieba, z tego co pamiętam to droga prowadzi w góry... (dawno film oglądałem) skoro czyściec to był komisariat, to nie powinno budzić zdziwienia, że podróżuje takim samochodem, a nie innym.. "robi się
ładna pogoda, to dobrze wróży"... to zdanie w mojej opinii rozwiewa wszelkie wątpliwości.