Kolejny filmowo-kliszowy dowód na to, że ilość nawalanek nie musi przekładać się na ilość emocji w czasie oglądania. Dobzi aktorzy zostali tu zredukowani do roli manekinów w sytuacjach ekstremalnych. Ledwo dałem radę dotrwać do napisów końcowych. Harlin to marka niewydarzonego rzemieślnika bez wyobraźni.
4/10.