Efekty specjalne - tylko pogratulować, muzyka - Steve zrobił co do niego należało :) , obsada - mało znana co nie znaczy że kiepska (wręcz przeciwnie) , całkiem niezła historia (biorąc pod uwagę niewielką ilość tematów które można by jeszcze eksploatować) ALE! nie ma to jak scenarzysta który potrafi takie coś po prostu (za przeproszeniem) spier....ć . Sceny zwyczajnie nie trzymają się reszty filmu, dialogi są albo jakby nie dokończone albo wręcz odwrotnie dużo przesadzone, a cały film jakby popatrzyć z szerszej perspektywy wygląda jak ser szwajcarski (dla wyjaśnienia - ma bardzo dużo dziur w fabule). Ale jak się do tego podejdzie nieco przychylniej czyli bez ciągłego myślenia o tym jak scenarzyści spaprali robotę to można mieć choć trochę rozrywki na 1,5h .