Przez cały film byłem prawie pewny, że scenariusz napisał jakiś psychopata, w przerwie pomiędzy przybijaniem sobie pomarańczy do czoła, a obgryzaniem ścian:
"Jaaaa zrobidź fjlm o wielkie wenrzeee, kture majom armie! Taaaa! A w tei armji HIPOPOTAMY W CZAPKACH Z WYRZUTNIAMI RAKIET!!! Łiiiii!!! Dostanem Oskara i Nobela za scinariujsz! Podbijrm dżienki temu ŚWIAT!!! Niahaha!!!"
A teraz poważniej (chociaż chyba się nie da w wypadku tego czegoś). To jest dno, muliste dno. A najgorsze jest to, że ktoś wydał niezłe pieniądze na to dno. To nie są dziury w scenariuszu, wielkości krateru na Księżycu, to nawet nie jest absurd... To czysty surrealizm! Oglądałem to z zażenowaniem, co chwilę szepcząc "nie, nie...o nie". Oglądałem go na raty, przez 4 dni, bo nie dawałem rady. Jednak ciekawość nie dawała mi spokoju- co jeszcze debilnego wymyślili?!
To jest skrajna, odmóżdżająca głupota! Podziwiam "twórców" filmu za kreatywność, ponieważ to jest kretynizm w czystej postaci!
1/10
film dla koreanczykow i innych skosnookich, oni za tym chyba przepadaja, np. japonski humor, dla nas niezrozumialy.
tez daje 1 na 10