Ekranizacja komputerowej bijatyki, która fabularną powierzchownością i ogólną tandetą tylko w niewielkim stopniu ustępuje niesławnemu 'Ulicznemu wojownikowi' z Van Damme'em. Pięć urodziwych (sprawa mocno dyskusyjna) niewiast wywija nóżkami i piąstkami, bo zły Eric Roberts knuje demoniczną intrygę. W 'DOA' biją mocno, ale głównie po oczach - feerią montażowo-komputerowych sztuczek, które miast uatrakcyjnić filmowe walki, sprowadzają je do poziomu absurdu. Ale rozumiem, jakbym miał 13 lat, to pewnie by mi się podobało.