Heh, ten film jest tak durny i bez sensu, ale za to fajne niunie i szybka akcja trzymają przy ekranie. Można sobie odpuścić, ale na rozluźnienie w sam raz i dlatego aż 5/10
Ten film to dno !!! Tak go sobie oglądam i oglądam i coś mi on przypomina... no jasne !!! Mortal Kombat (część pierwszą oczywiscie:) !!! Tyle, że w mega rzenującym wykonaniu (hehe, nawet Robin Shou się pojawił). Dałem ocenę mocne 2/10 za fajne kobitki. Aż trudno uwierzyć, że reżyser ma na swoim koncie "Bez Odwrotu". Mało tego, w napisach końcowych dostrzegłem nazwisko nie kogo innego jak... Paula W. S. Anderson !!! Czyli twórcy Mortal Kombat właśnie ( czy też Alien vs. Predator lub Resident Evil). Komentarze odnośnie tego "dzieła" na FilmWebie też są niczego sobie... jeden z kolegów napisał o "bardzo dobrej grze kamer"... tak... No ja uważam, że film powninien zostać nowminowany do oskara za role pierwszoplanową, drugoplanową, za reżyserie, efekty specjalne, najlepszą rolę męską (Kevin Nash za rolę ojca;) i żeńską (dla Holly Valance:) no i oczywiście za muzykę (która ogółem była najlepsza z tego wszystkie). Osobiście uważam, że liderami w tej chwili w filmach karate są Ong Bak i fenomanalny Tom Yum Goong. Niestety co do porównania z grą nie moge się wypowiedzieć... Grałem kiedyś w DOA na PSX i to w wersji demo. Jestem jednak absolutnie przekonany, że jest ona 100 razy lepsza pod każdym względem od tego kiczu (he pamiętam charakterystyczną część gry: bujające się piersi zawodniczek :):):). Pozdrawiam wszystkich FilmWeb' owiczów!
Jeđli chodyi o grę, to jestem fanem serii. Moje opinia: ze świetnej gierki zrobiono gówniany, amerykański film, jakich wiele w kraju wspaniałego Holiłud.
Choć czasem efekty specjalne i sceny walki są momentami ciekawe (często wynikiem tego jest, to, że identyczne sceny i efekty specjalne pojawiały się w filmach z Jackie Chanem albo Jetem Li np: scena z załatwieniem Donovana kojarzy mi się z końcową sceną "Pocałunku Smoka"), to film nie ma praktycznie klimatu, niektóre rzeczy z gry wzięte były zbyt dosłownie (np. fioletowe włosy Ayane) zaś w innych przypadkach np. fabuła znana z gry została w dziwny sposób przekręcona, większość kluczowych w grze postaci zostaje albo pokazana przelotnie, albo wcale itp. Ale i tak chyba najgorzej wypadł dobór aktorów (właściwie, to mogło być gorzej, bo mogli obsadzić facetów w rolach dziewczyn): Kasumi ma twarz jak po walce z Tysonem (albo jak Perszing z "13-go Posterunku"), Ayane nie jest ani japonką, ani chociażby azjatką (jak powinno być), właściwie to sam nie wiem skąd ją wytrzasneli, Tina - właściwie nie skomentuje bo to widać, itd.