PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=316887}
5,0 2 449
ocen
5,0 10 1 2449
Dante 01
powrót do forum filmu Dante 01


Zanim ktokolwiek ocenił ten film mam nadzieje, że zapoznał się choć ze skrótem Boskiej Komedii. Lecz co poniektóre wypowiedzi są poniżej wszelkiego poziomu.
Ja film obejrzałem dwukrotnie i nabrałem do niego szacunku.
Splecenie dantejskiej wizji piekła oddającej przekrój społeczeństwa z wizją ponownego przyjścia zbawiciela. Pomysł na film genialny na obecne czasy.
Film zinterpretowałem dwukrotnie.
Pierwsza interpretacja pozwoliła mi dostrzec w filmie egzystencjalną nadzieję że nie jesteśmy tylko przypadkową reakcją chemiczną.
Natomiast druga pozwoliła mi na dostrzeżenie iż fabułą filmu jest animacją trudnej ścieżki życia, od narodzin aż po śmierć w męczarniach kończąc na zbawieniu.
To tak w dużym skrócie. Mam nadzieję że znajdę godnego partnera to dyskusji o filmie.

PS. Nawiązując do mojej pierwszej interpretacji, czy nie wydaje Ci się że ten "lek" oparty na nanotechnologii to porównanie do massmedialnej papki mającej zobojętnić człowieka?


"I ponownie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a królestwo Jego nie będzie końca."

10/10 - film o głęboko sięgających korzeniach drzewa filozofii egzystencjalnej i teologii... a może nawet to Nietzsche'go ;)

ocenił(a) film na 10
stalowyeddie

Nawiązując do poprzednich pytań z wcześniejszych tematów:
- św. Jerzy z tego co pamiętam był to pogromca smoków uznany przez kościół Rzymsko-Katolicki za świętego, odwołany przez któryś z soborów.
Serce ma oddawać dusze a "ameby" swoiste zepsucie jednostki.

Właz w celach więźniów - hmm, a może ta stacja została zaadoptowana i przebudowana na potrzeby więzienia :) Wszystkiego w filmie o tak głębokim zamyśle przedstawić się nie da, w inny wypadku film moim zdaniem stracił by na wartości.

Dobra rada :P Potraktuj film jako ogół a nie szczegół.

ocenił(a) film na 7
stalowyeddie

Myślę że końcówka wiele wyjaśnia, nadchodzi zbawienie z piekła powstaje niebo, ukazana jest chyba Ziemia. No i jeszcze symbol krzyża w który układa się stacja kosmiczna.
Według Dantego jest 9 kręgów piekła tu przedstawione są tylko 3, chyba że oprócz 3 zapowiedzianych występuje ich reszta wpleciona w fabułę, film oglądałem tylko raz więc nie sprawdziłem. Ale zrobił na mnie duże wrażenie o czym świadczy ten post.

ocenił(a) film na 10
bustariel

Polecam obejrzenie po raz drugi, film nabiera kolorku.

ocenił(a) film na 6
stalowyeddie

Hmmmmm....może to i faktycznie wizja jakaś miała byc...ale umieszczenie tego w przestrzeni kosmicznej, na ogromnej stacji gdzie mamy "AŻ" 7 więźniów, planeta piekiełko w tle jakies takie schematyczne mi sie wydało. Momentalnie przypomniał mi się Obcy 3, ukryty wymiar i w stronę słońca przeplatane z Odyseją kosmiczną cz. 2, Źródło a nawet 5 element...
I wtdy załapałem, ze aby uniknąc kalki rezyser wrzucił koszmarnie nachalną, łopatologiczną wręcz symbolikę począwszy od nazwy planety oczywiscie w stanie permanentnej erupcji lawy a kończac na stacji kosmicznej w kształcie krzyża.
A najbardziej poirytował mnie ten akt przemiany piekła w Eden. Za długa sekwencja, męcząca wzrok czekałem wręcz kiedy sie skończy.
Ten film winien stanowić jakiś nie wiem, akt kreacji a nie komercyjną i nachalną porcję symboliki niemal zawierajacą instrukcję dla tych mniej kumatych jak mają go zrozumieć.

ocenił(a) film na 10
cronin35

Tych 7 więźniów "wykupiło" życie w zamian za zgodę na przeprowadzanie na sobie eksperymentów medycznych bez względu na rezultaty... czy jest lepszy towar dla firm farmaceutycznych... tu już pieniądze nie miały by większego znaczenia.

Czy jest lepsze miejsce niż pustka kosmosu do oddania wizji indywidualnej świadomości moralnej?

Po obejrzeniu tego filmu zmuszony byłem do wielokrotnej refleksji, co nie ukrywam dało mi dużą satysfakcje, w przeciwieństwie do innych filmów po których pozostaje jedynie ulotny posmak pop-corn'u...

ocenił(a) film na 10
cronin35

Czy jest lepsze miejsce na osadzenie wizji indywidualnej świadomości moralniej niż pustka kosmosu?

7 więźniów wykupujących życie w zamian za zgodę na przeprowadzanie na ich samych eksperymentów medycznych bez względu na rezultaty to moim zdaniem towar przy którym pieniądze dla firm farmaceutycznych nie grają roli.

Dzięki temu filmowi nie jednokrotnie popadałem w zadumę . Chwile refleksji nad jego przesłaniem dały mi sporo satysfakcji. Bardzo się cieszę że tego typu film ("nachalną porcję symboliki") powstał i miałem go szczęście obejrzeć w przeciwieństwie w przeciwieństwie do innych po których pozostaje jedynie ulotny posmak pop-corn'u.

ocenił(a) film na 6
stalowyeddie

szczerze mówiąc wiecej do myslenia dała mi odyseja kosmiczna. zwłaszcza 2 cześć.
tutaj nie dali mi szans na refleksje waląc mi nachalnie po oczach krzyżem na tle znienacka ozywionej planety.
i chyba tyle w temacie.

ocenił(a) film na 4
cronin35

tych 7 wiezniow moim zdaniem moze symbolizowac 7 grzechow glownych: Cesar, ten maly to moim zdaniem pycha badz zazdrosc, Lazare ten od podwodnych wybrykow to moim zdaniem nieczystosc, zwlaszcza ze polecial na chinke, grubas to wiadomo - lakomstwo, ten od komputerow to moim zdaniem gniew, ten co dusil to lenistwo bo praktycznie nic nie robil... sam nie wiem jak ich rozdzielic ale wydaje mi sie, ze jesli chcemy ten film traktowac jako kosmiczna boska komedie Dantego to ta siodemka nie jest przypadkowa. Tak czy inaczej, mimo ze zdaje mi sie ze wiem co chcial nam rezyser przekazac, to po prostu tego nie kupuje. Ogladajac ten film przede wszystkim nastawialem sie na sci-fiction, pozniej zaczelo to wygladac odrobine dziwnie, wrecz mesjansko no i przydluga scena transformacji - oczy mnie bolaly po tym wszystkim. Krzyz, planeta pieklo i planeta ziemia.... brawo za probe ale raz jeszcze, ja tego nie kupuje. Malo wyraziste postacie - przez co trudno chwycic te 7 grzechow glownych. Moze i mialo to byc kosmiczna przerobka dziela Dantego, ja zobaczylem tylko kiepski film sci-fiction z moja ocena i prosta interpretacja zaprezentowana w watku glownym. Raz jeszcze, 4/10.

ocenił(a) film na 1
stalowyeddie

Jestem pod wrażeniem tego, że film dał ci możliwość interpretacji. Wydaje mi się, że pozostawiono zbyt mało miejsca, żeby pisać właśnie o "interpretacji". Tutaj mamy do czynienia z nachalnym obrzuceniem widza katolicką symboliką. Jakby film nie był wystarczająco dosłowny, na koniec widzimy krzyż na tle odrodzonej planety. Czułem się jak po seansie filmu propagandowego produkcji watykańskiej.
Po Delicatessen myślałem, że bardziej monotonnego filmowego bełkotu stworzyć nie można. Marc Caro zaskoczył mnie ponownie.

ocenił(a) film na 4
sober69

zgadzam sie, monotonny symboliczny akt przedstawiajacy odrodzenie swiata. Facet, niczym Chrystus ciagle sie cierpial i pocil sie niemilosiernie az na koniec przetranformowal piekielna planete w cos na wzor ziemi. Po pierwsze - zbyt nachalna symbolika - taki francuzki Gibsonowy Chrystus, tyle ze z przyszlosci.

ocenił(a) film na 4
stalowyeddie

Gdy się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.

Tak, drogi kolego, to można interpretować WIELE filmów. W prosty sposób każdy nakłada swoją kalkę(filozofia, teologia, logika, ostatnio przeczytana książka, która wywarła wrażenie). Wedle uznania.
Lubię, ba wręcz uwielbiam kino Sci-Fi, przeważnie dane filmy kat. "B" mają głębszą fabułę(oczywiście kosztem efektów, ale nie o efekty tutaj się rozchodzi, tylko o poruszenie wyobraźni, umysłu widza do działania, zadawania pytań i starania się na nie odpowiedzieć, jak to w Twoi przypadku), aniżeli jakieś wielomilionowe badziewie kinowe. Cóż, kto by chodził do kin na filmy o tematyce filozoficzno-teologicznej, tym bardziej w obecnych czasach? No comment.

Zniesmaczenie:
Wejście do ręcznego odpalenia silników mieści się w sekcji więźniów, ba... w ich stołówce!!! Tuż pod nogami(celowy punkt zaczepny, aby obie ekipy miały szansę scalenia), brak całkowitej logiki. Jeśli ja bym konstruował stację kosmiczną dla więźniów, to bym przewidział prawdopodobieństwo przyszłej awarii i możność jej naprawy, ale na Boga, nie poprzez umieszczanie wejścia w "ich" stołówce! Dziwne chłodziwo, które stopiło śmiałkowi skórę, rodem zaczerpnięte z "Sunshine", nie, ten film, mnie nie przekonał. Nie popadaj w nadinterpretację! Tak, jak to ma miejsce w wielu przypadkach z filmem "Avatar". Oba filmy są kiepskie, z tym, że "Dante 01" posiada ciekawszą fabułę, aniżeli "Avatar".

"...Natomiast druga pozwoliła mi na dostrzeżenie iż fabułą filmu jest animacją trudnej ścieżki życia, od narodzin aż po śmierć w męczarniach kończąc na zbawieniu."

Ja w tym filmie nie widziałem żadnych narodzin. A co do animacji trudnej ścieżki życia. No proszę Cię, toż to w takim paszkwilu jak "Blade" występował większy tragizm jednostki. Poprze narodziny, altruistyczne życie w męczarniach i dążenia do zbawienia... Wychodzi na to, że "Blade", kicz totalny jest arcydziełem. Ehh, popadasz w skrajności.

Tak na marginesie. Z czystej, mojej ludzkiej ciekawości. Skoro Ty wyciągasz takie kuriozalne wnioski po tym filmu, to jakie refleksje masz po filmie "Knowing" lub "Stay" lub "The Fountain", a w kontekście Dantego... "In Bruges"???

ocenił(a) film na 4
El_Buho

hehe, dobre...w skrocie mozna powiedziec slynne zdanie ze szkoly 'co poeta mial na mysli'

ocenił(a) film na 4
dabram17

Stalowyedie, wybacz...

Ja się rzadko czepiam przeróżnych postów, nawet tych najgłupszych, ale ten temat mnie wręcz do tego zmusił. Własnie przez to, że stara sie być mądrzejszy od jego autora, co jest moim zdaniem bardziej niebezpieczne niż głupota w stanie czystym, a nawet nieważkości...
"Splecenie dantejskiej wizji piekła oddającej przekrój społeczeństwa z wizją ponownego przyjścia zbawiciela".
1. Ba! kiedyz to dantejska wizja piekła była przekrojem społeczeństwa, no i jaki Ty przekrój tegoż widzisz w tym filmie???
2. Wątek "zbawiciela" jest w filmie absurdalny, idiotyczny, a co najgorsze- mętny. Istotą przekazu religijnego nie jest mącenie, wręcz przeciwnie! A tymczasem mamy kolesia zjadajacego urojone stwory, bełkocącego o światłości, cierpiącego (samo cierpienie nie jest objawem boskości, na to trzeba cierpieć za innych) i gojącego rany. I co z tego wynika? Nic, niestety. Zero wyjasnień, tropów, zero w czystej formie nawet.
"Film zinterpretowałem dwukrotnie".
Współczuję i podziwiam...
"... pozwoliła mi dostrzec w filmie egzystencjalną nadzieję że nie jesteśmy tylko przypadkową reakcją chemiczną".
W którym miejscu ten film daje przesłanki do takich przemysleń?
"...dostrzeżenie iż fabułą filmu jest animacją trudnej ścieżki życia, od narodzin aż po śmierć w męczarniach kończąc na zbawieniu".
1. Dostrzegam coś podobnego w każdym filmie, w którym którys z bohaterów umiera:)
2. Animacja trudnej scieżki życia??? Co za nadęty styl... Jak się animuje ściezki życia- nie wiem...
"lek" oparty na nanotechnologii to porównanie do massmedialnej papki mającej zobojętnić człowieka?"
Przede wszystkim, "massmedialna papka" nawet w założeniu nigdy nie słuzyła zobojętnianiu kogokolwiek, czasem- nawet często- ogłupia, ale nie to jest jej celem (tym bardziej, że nie określasz jej szczegółowo więc nie wiadomo, czego sie czepiasz właściwie...)
"Serce ma oddawać dusze a "ameby" swoiste zepsucie jednostki".
:))) swoiste zepsucie... serce ma oddawac duszę... o coś Ci chodziło w tym zdaniu, czy tylko je sobie napisałeś?
"Właz w celach więźniów - hmm, a może ta stacja została zaadoptowana i przebudowana na potrzeby więzienia :) Wszystkiego w filmie o tak głębokim zamyśle przedstawić się nie da, w inny wypadku film moim zdaniem stracił by na wartości".
Gratuluję, nawet z oczywistego błedu w scenariusz uczyniłes walor filmu!:) Innymi słowy: gdyby w tym filmie sensownie wyjasniono watek z włazem, to film dla Ciebie straciłby na wartości jako bardziej logiczny?
"Czy jest lepsze miejsce niż pustka kosmosu do oddania wizji indywidualnej świadomości moralnej?"
Boję sie zapytać, czym jest wizja indywidualnej świadomości moralnej, ale myśli lub uczucia człowieka są chyba lepszym miejscem niz pustka kosmosu. Ta ostatnia sie dobrze sprawdza w celu przedstawienia samotności, izolacji, narastania obłędu, nieskończoności etc. Do tej pory tak było, teraz widzę, że przedstawia świadomość moralną, w dodatku indywidualną, a nawet nie ją samą lecz jej wizję...

Mam nadzieje, że znajdziesz godnego partnera do dyskusji, szczerze życzę...

protekcjonalny_mua

Bardzo Ciekawy temat... Ja dałem mocne 8/10, ale po przeczytaniu tego musze sie zastanowić nad wyższą notą ~! heh

ocenił(a) film na 7
stalowyeddie

bez wątpienia jest to dobry film, gdyż jest oryginalny , niesie on ukryte przesłanie i na pewno skłania do refleksji.moja ocena tego filmu, polepszała się z każdą minutą .zwłaszcza z racji plastyczności scen.wszystko to było miłe dla oka....do czasu końcówki filmu, gdzie z początku ciekawa scena, zaskakująco wydłużyła się aż zanadto...nie czepiał bym się tego gdyby nie zabrakło....no właśnie , może jakiejś puenty na koniec ...może ta wydłużająca sie końcowa scena pochłonęła resztę budżetu na film i musiała być ostatnią ;P...nie wiem jak dla mnie jest nieźle i tylko zakończenia pozostawia wiele do życzenia

ocenił(a) film na 10
stalowyeddie

Ciesze się z popularności mojego tematu. Chciałem zwrócić uwagę na temat mojego postu, oraz zadać przy tym pytanie dlaczego na siłę stosujecie marksistowskie metody nachalnego wytrącania czyjejś opinii z jej filarów?

Hmm przedłużające się zakończenie, a może to byłą artystyczna próba przedstawienia chaosu śmierci i ponownego odrodzenia. Podobny zabieg już chyba ktoś dokonał w Dune.

Pozdrawiam gorąco!

ocenił(a) film na 4
stalowyeddie

Sz.P. xyworknezor
Marc caro był i bedzie wizjonerem (no, może słowo "będzie" jest nadinterpretacją bo tego on sam nie wie), więc zarówno filmy krecone z Jeunettem (Delikatessen, Miasto zaginionych dzieci) są od strony plastycznej jego sprawką i chwała mu za to, że Dante 01 jest przeznaczony do smakowania plastyki i klimatu, gorzej z treścią niestety, która predysponuje ten film do określenia "ambitna porazka". Dobrze, że ambitna, porażka jednak jest.
Sz.P. Autorze Popularnego Tematu.
Od kiedy "nachalne wytrącanie czyjejś opinii z jej filarów" (cokolwiek znaczy ten zwrot) jest z natury marksistowskie? Ktoś Ci zarzuca uprawianie mętniactwa i tworzenie dziwnych zbitek myślowych - do czego się zreszta nie odnosisz tylko rzucasz maksizmem - ot i wszystko. Zarzucanie autorowi braku czytelności nie ma z marsizmem nic wspólnego, jeśli nawet miałoby cokolwiek, to nie na zasadzie wyłączności. W ten sposób sie obala tezy pod każdą szerokością geograficzną i w każdej z możliwych kultur, nawet w miejscach, gdzie o Marksie nie słyszano.
Na domiar tego, proponujesz kolejne mętne przypuszczenie w rodzaju "artystycznej próby przedstawienia chaosu smierci i ponownego odrodzenia". O ile z odrodzeniem mógłbym się od biedy zgodzić (cóż, że przedstawionym w sposób łopatologiczny przez tworzenie figury krzyża), o tyle chaos śmierci jest w zakończeniu niewidoczny i nie mam pojęcia, skąd Ci przyszedł do głowy. Chaos myślowy natomiast w filmie jest, szkoda, że tego nie zauwazyłeś.
Poza tym, to kolejne "przypuszczenie" zaledwie, żadna teza, ani żaden wniosek z seansu. No i ta Diuna na okrasę...

PS. Ten wpis pozwoliłem sobie umieścić dla potwierdzenia, iż temat postu jest popularny i cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem...

ocenił(a) film na 10
protekcjonalny_mua

protekcjonalny_mua się cholera uparłeś na ten film niestety tu nie ma ani
wygranych ani przegranych. Na siłę świata nie zmienisz. Ironię możesz
zachowac dla siebie :)

ocenił(a) film na 7
protekcjonalny_mua

"ambitna porazka" - to może być dobre określenie, ale czy na pewno?moim zdaniem ten film ma troszkę za słabą ocenę. ja dałem 7/10 z tego względu iż jednak, dostarczył mi on, podczas oglądania pewnej rozrywki jakiej szukam w filmach.możliwe że wielu ludzi(tak zwane chorągiewki) oceniając ten film, zasugerowało się opinią innych.być może zniesmaczyła;p ich ta końcówka.dla reszty mógł być też za bardzo skomplikowany.ambitna porażka- moim zdaniem, jeśli już to, jedynie dla tego że pomysł był lepszy, od efektu końcowego

ocenił(a) film na 4
xwoknezor

No własnie chodzi o to, że pomysł wiele zapowiada, film niewiele- poza pewna wizją plastyczną- daje w zamian. O to mniej więcej chodzi w tzw. "ambitnych porażkach".
Do autora tematu.
Świata zmieniać nie zamierzam, ani tym bardziej wygrywać z kimkolwiek. Miałem- złudna co prawda- nadzieje, że potrafisz się wytłumaczyć z tego steku wymyslnych opinii, które ani logiczne, ani umotywowane nie były, ale widze, że na próżno. I właściwie nie dziwię się- byłoby trudno się z tego wytłumaczyć. Na koniec taka uwaga- jak sie coś napisało, dobrze byłoby brać za to odpowiedzialność, nawet jeśli chodzi o miałki problem. Ty poruszyłeś problemów kilka, kazdy wedle Twoich własnych słów na miarę dyskusji o śmierci, życiu, religijności, mediach i kto wie czym jeszcze. Potem sie wykrecasz sianem piszac, że ktoś inny się uparł na temat. Ot i wszystko... W jednym masz racje- pisanie w dalszym ciagu nie ma sensu.

ocenił(a) film na 10
protekcjonalny_mua

Adieu !

Po to wolność słowa mamy aby z niej korzystać, jakbym był popularnym
krytykiem inaczej byś podszedł do mojego wątku.

ocenił(a) film na 1
stalowyeddie

A gdybyś był papieżem, to przyjąłby twe słowa bez zastanowienia... :) Jesteś rozbrajający!

ocenił(a) film na 7
sober69

...no tak xD bo niektórzy ludzie są jak chorągiewki(gdzie wiatr zawieje,tam się przechylą), ale tutaj to nie działa ;]

ocenił(a) film na 10
sober69

Raczej chodziło mi tu o brak jakiegokolwiek autorytetu mojej iksińskiej
osobie, niżeli by o niepodważalność mojej opinii.

No to uwaga bo jestem uzbrojony i niebezpieczny ;)

ocenił(a) film na 1
stalowyeddie

A mnie chodziło o to, że potekcjonalny mua zapewne chciał podyskutować z najwybitniejszymi umysłami naszych czasów. Dlatego wszedł na Filmweb :)

ocenił(a) film na 10
sober69

Zwracam honor i posłusznie oddalam się w pokłonach!
Masz rację było już paru panów na świecie co chcieli go zmieni na siłę, nie
zapominając o Hiszpańskiej Inkwizycji. Nobothy...

ocenił(a) film na 1
stalowyeddie

Nie musisz mi zwracać honoru. Wcale ci go nie pożyczałem... Ale jeśli zauważyłeś u siebie jakiś zbędny, to chyba należy poszukać prawowitego właściciela...

sober69

Autor wątku chyba studiuje jakąś filozofię bo takiego natężenia bzdur w jednym miejscu dawno nie widziałem. Przerost formy nad treścią.

Protekcjonalny_mua podjął temat i ładnie wypunktował gościa. Techniczny nokaut w pierwszej rundzie.

SC10n

hehe :)
dawno nie widziałem takiego tematu. najpierw autor_wątku wymyśla jakieś dziwne i mało logiczne teorie zapraszając jednocześnie do dyskusji, po czym gdy "miałakość " jego argumentów zauważa i komentuje protekcjonalny_mua autor_wątku jakoś nie próbuje nawet podjąć rzeczowej dyskusji na którą od samego początku miał nadzieję. dziwne ....
SC10n ma rację - autor_wątku próbował zamaskować swe dziwne teorie "pseudointelegentną" (i kłującą w oczy nienaturalnością) formą wypowiedzi.
to nie nokaut w pierwszej, to zmiażdżenie przed walką - znokautowany próbuje się bronić i czasem nawet oddaje ciosy a tu .... :)

ocenił(a) film na 6
stalowyeddie

Pozwól zatem, że i ja przedstawię swój punkt widzenia. :)

Muszę na początku się przyznać - "Boską Komedię" Dantego czytałem parę lat temu (tylko piekło) i nic z niej wtedy nie zrozumiałem. Dla mnie był to taki rymowany manifest wiary Dantego i nic więcej, także jej treść niedługo gościła w mojej pamięci. Z tego powodu moje pretensje wobec filmu mogą być bezpodstawne.

Szczerze powiedziawszy "Dante 01" wydaje mi się mętną mieszanką motywów z popularnych obrazów SF okraszoną garścią religijnych symboli, które nie układają się w interesującą fabułę.

...:::[SPOILERÓW MASA]:::...
Film stawia wyraźną granicę między stroną dobrą reprezentowaną przez więźniów, oraz tą grzeszną w postaci naukowców (przyznaję też, że już samo utożsamienie naukowców ze złem wcielonym a nanotechnologii z narzędziem szatana mnie zirytowało). Finał wyraźnie stawia Jerzego w roli naszego zbawcy i reprezentanta wszelkiego dobra. Zwłaszcza stacja w kształcie krzyża (tu kolejny wtręt - Strasznie ubogie to zobrazowanie stacji-krzyża złożonego z sześciennych segmentów. Statek w "Event Horizon" też był stylizowany na krzyż, ale wygląda bardziej jak stacja, niż pudełkowaty model) każe snuć analogie do religii chrześcijańskiej.
Tymczasem Jezus Jerzy na samym początku zostaje ożywiony przez złych naukowców, którzy dodatkowo mają nad nim i jego wnętrzem dość sporą władzę. Po narodzeniu Jezus Jerzy nie naucza jednak bliźnich, lecz snuje się po pomieszczeniach będąc sterowanym przez innych. Dopiero interwencja diabelskich naukowców pozwala mu stać się nauczycielem z prawdziwego zdarzenia. Moim zdaniem to zbyt wykoślawiona wizja, abym mógł ją kupić.

Analogie do kręgów piekła Dantego jasno nam sugeruje informacja o wejściu bohatera w pierwszy krąg piekła. W późniejszej części filmu zabrakło mi tych powiadomień (chociaż mi to akurat wiele by nie pomogły - mimo wszystko konsekwencja zawsze mile widziana).

Sam wątek nanotechnologiczny też wydał mi się mętny. Nie wyjaśnia się czemu nasz bohater widział strukturę ciała, jego wnętrzności. Nie wiadomo czym były te żółte ukwiały które z takim upodobaniem pożerał. Podobnie jak w "Matrix: Rewolucjach" oglądamy sceny, które bardziej pasowałyby do fantasy, niż do SF, a które w ogóle nie zostają wyjaśnione - tak jakby miały to być naturalne sytuacje w świecie przedstawionym.
...:::[KONIEC SPOILERÓW]:::...

Oczywiście mogę się mylić. Film mnie nieco irytował w warstwie poglądowej, przez co seans mi się dłużył i nie skupiałem się na fabule. Mogły mi umknąć jakieś ważne fragmenty.
2/5 - Intensywna, bardzo dopracowana warstwa wizualna może wiele wynagrodzić.

stalowyeddie

Tak, tak...
a wszystko to pseudointelektualny bełkot...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones