A może kolega poda nam jakieś przykłady owych nielogiczności, "łopatologicznych" zachowań (cokolwiek miałoby to znaczyć) i jakieś uzasadnienie dla "nieudanej" końcówki? Bo póki co, to odnoszę wrażenie, że kolega raz, że filmu nie zrozumiał; dwa, że ma wstręt do kina s-f (dlaczego je więc ogląda?).

to moze ja sprobuje odpowiedziec za zalozyciela tematu. koncowka mocno rozczarowuje, brakiem spojnosci w fabule, dla przykladu ,, sw jerzy,, podczas filmu pokazuje nam dwa razy ta sama sztuczke za pierwszym razem ratujac grubasa, za drugim ocalajac samego siebie, i tu latwo zachaczyc o moment w ktorym attila sie powiesil. na zdrowy rozmum historia powinna sie powtorzyc, attila powinien zostac uleczony i sam uratowac ta stacje, niestety tak sie nie stalo i film juz do samego konca jest naciagany. co do samej koncowki niczym mnie nie zaskoczyla.