Jak na razie jedyny opis filmu znajdujący się na stronie wprowadza czytelnika jednoznacznie w błąd. "Dead Meat" to typowy slasher, grupa nastolatków podróżuje samochodem, który "psuje się" w połowie trasy, gdzieś na odludziu; młodzi ludzie idą po pomoc na najbliższą farmę... I tak zaczyna się to, co znamy z kilkudziesięciu innych filmów tego typu.
W mojej opinii film jest naprawdę kiepski, efekty specjalne raczej śmieszą, gra aktorów naprawdę rzuca na kolana (można klęczeć obejmując sedes), nawet nie ma się zabardzo z czego pośmiać. Zaskoczyła mnie jednak ścieżka dźwiękowa, a dokładnie repertuar kapel, których wyziewy zostały mniej lup bardziej udanie podłożone pod obraz. 2/10 za film + 2 za muzykę = 4/10