Trzeba zacząć od dłuuuugich, płynnych ruchów kamery, która rejestruje kolejene spotkania tytułowego dealera z klientami. Jedni dopiero wchodzą w świat halucynacji, drudzy to wraki ludzi, wysuszone przez lata nałogu. Poszczególni klienci traktuja dealera jak swego rodzaju kapłana, którego proszą o różne przysługi. Film oddziaływuje na zmysły siłą antynarkotycznej sugestii. Po filmie łatwo sobie powiedzieć - nigdy twardych narkotyków:)