Z tego, co wiem, Fidykowi zależało na tym, by Koreańczycy mysleli, że to dokument wychwalający zasługi, dobroć, wspaniałomyślność i inne bla blaba ich wodza... Kiedy odbywała się premiera, Fidyk chodził z koreańską obstawą. Pewnie byli przekonani, że nas to zachwyci... i zaczwyca, ale pod względem artystycznym, jednak to, co ten film pokazuje - przynajmniej mnie - nie śmieszy, ale przeraża.
Właśnie na tym polega wyjątkowość tego filmu - został nakręcony w Korei Płn. przez filmowców z kraju jednak socjalistycznego, jakim wtedy była Polska (ostatni rok). Fidyk pokazał wszystko z dokumentalną wiernością - w Korei Płn. to przeszło, bo oni nawet nie zauważyli, jak pokazanie prawdy zadziała na mentalność ludzi zachodu. Co więcej, nawet w PRL film przeszedł bez cenzury, bo partyjny beton widział tylko rozmach idei socjalistycznej, a nie widział drugiego dna filmu, czyli tego, jak ta idea miażdży życie zwykłych ludzi.
Film ukazał się w Filmotece Szkolnej pod tytułem "Bez Komentarza". Każdy logicznie myślący człowiek sam odpowie sobie na pytania: o co tutaj chodzi. Dziś w dniu śmierci Kom Dzong Ila aż człowiekowi lżej się na duszy zrobiło. Może to początek końca????
"Może to początek końca????"
Niestety. Jesteśmy o kolejne trzy lata mądrzejsi. Wszystko wskazuje na to, że to nie początek końca. Ani nawet nie koniec początku. Ta upiorna komunistyczna monarchia dziedziczna będzie jeszcze długo trzęsła Kimownią.
Tylko współczuć zrytych beretów ludziom, którzy tam żyją. Pomijając inne dokumenty które oglądałem...
Jakież to nieludzkie, że ten kraj do tej pory istnieje (nie tylko) na mapach. Ukochany przywódca... dobre.
sytuacja w Korei jest co najmniej dziwna , dzisiaj zamierzam ogl. ten dokument bo jest na tvp1 (jakby kogoś interesowało)
jakie inne dokumenty oglądałeś i mógłbyś polecić ?
Na pewno "Yodok Stories. Historie z Yodok" też Fidyka o uciekinierach z obozów koncentracyjnych. Również świetny film.
Przede wszystkim to co kolega wyżej napisał obowiązkowo oraz "Widowisko" (też polskiego reżysera) i "Idioci w Korei" chyba skandynawski (aktorzy z Danii w Korei czy coś... nie pamiętam) (-;
"Idioci w Korei" moim zdaniem to film dość średni. Ja bym raczej poleciła takie tytuły:
1. Kimjongilia (2009)
2. State of mind (2004)
3. Korea Północna z ukrycia (National Geographic)
4. Dzieci złego państwa ("Children of the secret state")
te 4 sposób wszystkich filmów dokumentalnych jakie widziałam (a widziałam wszystko co tylko zdołałam znalazłam w sieci, w sumie było tego ok 15 tytułów) uważam, za najlepsze.
A, i można jeszcze obejrzeć "Korea północna - jeden dzień z życia", to taki, podobnie jak Defilada, "zmanipulowany dokument". Reżyser okazuje tylko to, co mu tam pozwolono pokazać, czyli oczywiście propaganda i udawana, zaaranżowana codzienność, ale podobnie jak w Defiladzie widz ewidentnie widzi, że tam jest coś mocno nie tak...
Był jeszcze czeski dokument "Witajcie w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej" pokazujący grupę turystów zwiedzających z przewodnikiem ten dziwny kraj.
Na spotkaniu autorskim, Andrzej Fidyk opowiadał, że władze Korei Północnej zgłosiły go do jakiegoś wysokiego odznaczenia państwowego. Dopiero po protestach ambasady w Polsce - bo ambasada widziała jakie w Polsce są reakcje na ten film - wycofali się i reżyser jednak nie dostał medalu. A szkoda :-)
Bo de facto to oni nie mogli przypuszczać, że pokazanie tego, co oni pozwolili pokazać Fidykowi, bez jakichkolwiek komentarzy, poza tymi z ich gazet, radia i telewizji, bo tak skonstruowany jest ten film, wywoła u nas i nie tylko u nas takie reakcje. Siła tego filmu tkwi w ukazaniu faktów, odpowiednim ich ustawieniu w poszczególne sekwencje filmu, żeby dało się oglądać, żeby coś przekazać widzom. Napięcie widzą trzeba budować jak u Hitchcocka. Ci aparatczycy z KRLD, którzy siedzieli na placówce w Polsce, dowiedzieli się o tym, bo mieli jak się o tym dowiedzieć. Oni też mogli załapać, że końcowa scena filmu nie jest przypadkowa, że to wyraźne nawiązanie do marszu z pochodniami z Triumfu Woli Leni Riefenstal (maszerujące SA).