Moim zdaniem cofał się raz, a scsnarzyści nałożyli 2 oddzielne rzeczywistości na siebie, dlatego jest taka dyskusja.
Karetka którą widzimy na farmie powinna być w rzeczywistości w której nie doszło do wybuchu (m.in. dzięki niej). No bo wtedy nie ma wybuchu, nie ma dochodzenia, Denzel nie poznaje Kilmera i maszyny.
To jest to samo co w Terminatorze. Gdyby Arnold zabił Sarę to John by się nie narodził, a więc Arnold nigdy by nie cofnął się w czasie (nie ma po co) => nie zabija Johna => bunt ludzi=> Arnold się cofa itd. itd.
Jeszcze się nie spotkałem z filmem który traktowałby o podróży w czasie tak bym był gotów w to uwierzyć od początku do końca. Deja Vu było blisko, tak jak niskobudżetowy I Uderzył Grom.
To jest moje zdanie, kto się nie zgadza, ten może polemizować, proszę bardzo.
nie blad tylko celowy zabieg scenarzystow....po co az nadto skomplikowana fabula do szybkiego akcyjniaka? ;]
a jak chcesz film powaznie (na ile to mozliwe) traktujacy o podrozach w czasie to skombinuj sobie 'Primer'....
w I uderzył grom jestem w stanie uwierzyć w podróż w czasie bo to była podróż.
A tutaj cofną się i zmienił bieg historii. Tak nie wolno co już we wspomnianym I uderzył grom jest pokazane i dlatego wg mnie I uderzył grom jest bliższe prawdy co do podróży w czasie.
Zapętla się to wszystko, ale wg mnie karetka na farmie wcale nie oznacza tego, że nie dojdzie do wybuchu. Eksplozji Doug zapobiega dopiero w końcowych scenach - wjeżdżając do wody.
Z drugiej strony (teoretycznie), gdyby Doug (po wszystkim czyli po eksplozji w wodzie) pojechał na farmę, to tej karetki być tam nie powinno...
Nie da się tego rozstrzygnąć jednoznacznie, bo takich podróży nie ma i nikt nie wie co tak naprawdę by się mogło wydarzyć.