No dobra, film ma akcje, ale, no dajcie spokój, czasami to az mi się śmiać chciało. Wszystko dzieje się w teraźniejszości (no bo widać zniszczony Nowy Orlean) a tu, buch, przez przypadek grupka ludzi pracująca dla rządu zagina czasoprzestrzeń (?!). Jak można robić z widzów idiotów! Ok, to film sci-fi. Ale s/f dzieje się w przyszłości! A tu jest jak byk teraźniejszość. Pozatym to przenoszenie w czasie... ech.
Jednak najlepsze było "reanimujcie mnie" :D