Nie wiem czy wy też ale ja spotkałem sie z interesującą teorią ze w tym amerykanskim produkcyjniaku mimo całej zamulonej filozofii podróży w czasie i całej tej pseudo fantastyczno-naukowej fabule chodzi tak naprawde o polityczne przesłanie. W zauwoalowanej formie przecież chodzi głównie o to jak daleko moze sie posunąc rząd w inwigilowaniu obywateli. Przecież takie podglądactwo kazdego i wszędzie oczywiście w imię "demokracji" i zeby bronic "najwspanialszego kraju na świecie" przed hordami rozświeczonych terrorystów.Przeciez głównym pzresłaniem tego filmu mogłoby byc stwierdzenie ze w imię wyzszego dobra powinnismy poswiecic własną prywatnosc bo przeciez terrorysci nie śpią.Iscie makiaweliczna to myśl i zwykła agitka tzw. patriot act. Co wy myslicie o takim podejsciu do tego filmu , który pod płaszczykiem thrillera z dużą iloscią akcji kryje taką treść czy nie sądzicie ze to nadinterpretacja czy tak jak ja uwazacie ze cos w tym jest.