NIe chce juz sie czepiac, ze to kolejna szmira amerykanskiego kina...
Banalne teksty, zdjecia jeszcze gorsze, ktore kojarza mi sie z akcja w Strazniku z Texasu (np. glupie zblizenia na wpadajace w poslizg auta, obraz skupiony na "szlachetne" brwi Denzela uhhhh...
Zaloze sie ze gdyby to jakis europejczyk pociagnal to mniej wybuchow byloby a lepsze kino!
Film mimo wszystko trzyma w napieciu, mimo, ze czasem zwroty akcji sa tak nielogiczne.
Na plus jak juz wielu wspomnialo, muzyka.
Rowniez koniec nie odpowiada logice ani troche, bo ktos kto zginal wstaje z grobu :/