Ten film skojarzyl mi sie z Donnie Darko.Oczywiscie jest to inny gatunek filmowy,ale jednak kwestia podrozowania w czasie w tych obu filmach jest podobna.Uwielbiam takie filmy,trzeba niezle pomyslec nad nimi.Co do "Deja Vu" nie rozumiem tylko jednej rzeczy,a mianowicie zdanie kolesia z instytutu,ktory mowi do Douga przed wejsciem do kapsuly czasu,ze stoi nad cialem koronera,tego nie czaje(o jakie cialo chodzi).Moze mi to ktos precyzyjnie wytlumaczyc,bede wdzieczny.A jesli chodzi o cala interpretacje filmu<spoiler>>>uważam,ze w momencie wybuchu samochodu w ktorym byl Denzel oba swiaty: ten terazniejszy i przeszly cofniety o ponad 4 dni nalozyly sie na siebie.W ten sposob Doug,który zginal byl prawdopodnie w czarnym worku i Doug z terazniejszosci slyszal dzwoniacy phone wlasnie od Douga z przeszlosci ktory zginal.Gdy odwozil juz dziewczyne pod sam koniec filmu nie mogl jej kojarzyc,bo Doug przybyl z innego czasu(terazniejszosc).Troche to zagmatwane,ale w tym polega wielkosc tego filmu,ze trzeba nad nim niezle pomyslec.Przeciez Donnie Darko tez nie nalezal do filmow latwych,ale jednak dalo sie go rade zrozumiec..Ale zem sobie teorie wypisal.Co o niej sadzicie?Jak ktos bedzie chcial,to niech to szerzej skomentuje,thx.Deja Vu,oby wiecej takich filmow:)