Film do samego końca był świetny i już myślałem, że dostanie ode mnie 9/10, ale oczywiście musieli zje*ać zakończenie bo 'happy end ponad wszystko'.
Idealne zakończenie to wybuch statku, śmierć Claire oraz samego Douga i przeżycie zamachowca. Wtedy wszystko by się zgadzało, nastąpiła by pętla a czas znów udowodniłby, że nikt nie jest w stanie go zmienić.
Oglądając końcówkę, miałem wrażenie, że taki plan był właśnie w scenariuszu, ale pewnie autorzy ugięli się pod prośbami producentów o szcęśliwe zakończenie.
Gdyby film zakończył się właśnie tak i zachowana zostałaby logika wtedy okrzyknąłbym go rewelacją i jednym z najlepszych filmów o tematyce podróży w czasie. A tak mamy zwyczajny film sensacyjny z wymuszonym happy endem.