właśnie przeczytałem wcześniejsze posty dotyczące ilości podróży w czasie głównego bohatera i nie jestem w stanie łyknąć teorii że Doug cofał się conajmniej 2 razy a nawet więcej...nie, nie i jeszcze raz nie!!!
Po pierwsze gdyby tak bylo to mielibysmy kilku lub kilkunastu Dougów bo wrócić przecież nie mógł...
Druga sprawa...wiadomość "Możesz ją uratować"...zostawił ją sobie po to żeby dać sobie info w terażniejszości że "Można ją uratować"
Ale najbardziej rozwalają mnie komentarze typu: "To skad te bandaze z jego krwia, skad wiedzial ze zadzwoni jej przyjaciolka" itp. przeciez to tego wystarczy tylko jedna podróz w czasie...
No i proszę! Ci tępi Amerykanie zrobili film, którego nie jest w stanie zrozumieć przeciętny, inteligentny Polak:-)
Pozdrawiam:-D
dalej leczysz kompleksy wysmiewajac innych przez kable? gratuluje.... wyjdz na ulice i kogos wysmiej :]
Czasem mi się trafi jakiś "obiekt" na żywo ale fakt, ze częściej takich "spotykam" w necie:-)
Nikogo nie wyśmiewam - sami się osmieszacie takimi komentarzami:-)
Pozdr.
ale ty do mnie nawijasz? jak nawijasz do mnie to powiedz mi to tak żebym cie zrozumiał, bo wiesz ja prosty chłopak jestem...nie to co ty...
haha zabawnie wyglada to, jak polacy nie potrafia zniesc krytyki osoby, ktora zwraca jedynie uwage na glupote zadanych pytan.
i co, bedziecie prowadzic spor z powodu jednej ironiczniej wypowiedzi ?
a zeby nie spamować - Es, gratuluje trafonosci odpowiedzi- mnie tez rozwalaly te komentrze o ilosci podrozy Doug'a :P
byly 2 cofniecia, drugie to bylo ktoro ogladalismy, pierwsze wystapilo wtedy co bylo napisane na lodowce "mozesz ja uratowa". Iteza ze bylo by ich wiecej nie wypali bo on zgina tak jak podczas 2 cofniecia..
a kto był w klatce z krokodylami ??? był taki moment tam gdzie jechał z
tym " kaskiem " była klatka w wodzie z tymi gadami i ręka. Czy to nie był
przypadkiem on ?? wydaje mi się, że był to moment filmu kiedy on patrzył na swoją śmierć ! .
ta ręka była martwa dlatego była taka biała. Murzyn po śmierci nie zostaje murzynem .. a ręka nie wyglądała na spaloną.
Niestety nie czytałem poprzednich opinii, o ilości podróży w czasie Douga, ale mogę powiedzieć że spieprzyli sprawę w ostatnich 20 minutach filmu. Jedynym rozsądnym zakończeniem, byłaby katastrofa i śmierć Douga i dziewczyny (chociaż i tak trzeba by trochę pokombinować i obciąć jej palce :-)). Inaczej film zaczyna się sypać staje się absolutnie bezsensowny, i traci sporo w moich oczach, a do mniej więcej 20 minuty przed końcem było świetnie... Bardzo dobry, ciekawy film zepsuł kompletnie typowy, Amerykański, Happy End...
Mamy tu pętlę, której nie można tak naprawdę rozpocząć, ponieważ istnieje tylko dla tego że sama się stworzyła. A rozpoczęcie czegoś takiego jest niemożliwe. To jeszcze można raz przyjąć, bo bez tego nie byłoby filmu ;-)(ale muszę to napisać, do późniejszych wyjaśnień). Pętla sama się tworzy, tak że cofając się w czasie, zmieniasz coś tak, że zmiany które wprowadzasz, prowadzą do tego, że wprowadzasz te zmiany (nie potrafię tego prościej wytłumaczyć). Czyli cokolwiek by Dough nie zrobił, nic nie mógł zmienić. Załóżmy teraz że coś jednak zmienił... uratował dziewczynę, nie było bum, co się dzieje? Na pewno sporo, ale najważniejsze jest to, że Dough w końcu nie cofa się w czasie, bo nie ma powodu... czyli pętla zaczyna się od nowa , jest bum, ale nie ma znaków, napisu na lodówce, bo nie nie ma już tej pętli ponieważ... Czytaj od początku akapitu ;-)
Pętla w której, Dough nic by nie zmienił, wykonywała by się, ale pętla której Dough by coś zmienił, nie wykonała by się nigdy, a nawet rzadziej niż nigdy, co jest kompletnie bez sensu :-P
Ten jeden błąd mona początku można wybaczyć, bo prowadzi do niemożliwej, ale bardzo ciekawej sytuacji. Ale przez ten cholerny happy end, wszystko zostało zmasakrowane. Dla tego moja ocena to 6/10 a i tak chyba za wysoka.
Ps: Było matematyczna nazwa, do tego co próbowałem wyjaśnić na początku drugiego akapitu, ale zapomniałem (nigdy nie miałem pamięci do nazw)... Podpowie ktoś?
z tego co zauważyłem na tym forum, mało ludzi jest w stanie to zrozumieć.
i ten sam błąd pętli czasowej występuje w terminatorach, w powrotach do przyszłości i wszystkich innych filmach, w ktorych ktoś kombinuje z czasem. (poza harry potter 3):)
Niieee teoria ze śmiercią dziewczyny na statku i odcięciem jej palców nie wypaliłaby bo- znaleziono jej ciało 2 godizny przed bum.
Wiesz, jakby producent filmu założył zakończenie, przewidujące wybuch statku, to myślę, że poukładanie fabuły tak, żeby motyw zabitej dziewczyny pasował, nie stanowiłoby większego problemu.
A tak zeszli się ci producenci, stwierdzili ze bez happy endu ani rusz, bo jak go nie będzie, to do kina przyjdzie mniej ludzi, ergo, wpadnie o ileś tam milionów za mało i wyszło jak wyszło.
Podejrzewam nawet ze pierwotna wersja scenariusza zakładała takie zakończenie, bo 80 % fabuła zmierza ku wybuchowemu rozwiązaniu, no ale nie pykło z wyżej wymienionych powodów.
I dlatego najbardziej dżaźni mnie to, że w 20 ostatnich minutach zrąbali cały film, który miał szanse stać się genialnym.
pozdrawiam
tak, bo Ty znasz prawa podróży w czasie - pogratulować! ;P no, ale jeśli by przyjąć, że bazą teoretyczną mają być wywody na ten temat w filmie to to co mówisz może jakoś by można obronić jeśli przyjmujesz, że jest tylko jedna linia czasowa, natomiast jeżeli możliwe są rozgałęzienia to wszystko jest w jak najlepszym porządku - jest sobie jedna linia czasu w której jest bum, jest kolejna którą oglądamy w filmie kiedy to już raz(?) się cofnął, ale nie zmienił na tyle, żeby do wybuchu nie doszło i wreszcie jest kolejna która najprawdopodobniej odgałęzia się od tej widzianej przez większość filmu w momencie w którym Doughowi udaje sie uratować dziewczynę...
co do kolegi co się czepia Terminatora - to samo, w "jedynce" kiedy Reese tłumaczy Sarah sytuację mówi coś w stylu "...w przyszłości czy w jednej z jej wersji - nie wiem nie znam się na tym"
słuchaj "ES" nieproboj zrozumiec zagadnien podrozy w czasie bo to potrafia tylko najteższe umysły świata (myslenie wielowymiarowe itp) ja i ty do takowych sie niezaliczamy (zakladam ze ty tez nie :D) ale by zrozumiec ten film trza sie troche wysilic, film ma pelno bledow ale mniejsza oto, ty twierdzisz ze byl tylko jeden raz gdy Doug sie cofnal,pomysl raz jeszcze. W filmie widzimy jak sie raz cofa ale wczesniej w mieszkaniu jest pelno sladow jego obecnosci: napis "u can save her", bandaze, krew, plastry, wiadomosc na telefonie "....beth czy to zart...", telefon od koleasa z wydzialu do Douga gdy ten stoi przed ekranem retro retro cos tam i gada "co ty kompletnie zapomniales jak sie bada scene zbrodni pelno tu twych odciskow", a doug odpowiada ze nie rozumie z filmu wynika ze byly conajmniej dwa cofniecia i ostatnie rozwiazuje sprawe bo prom uratowany, dalczego conajmniej dwa bo moglo ich byc 5 15 50 moze i wiecej. W pierwszym cofnieciu mogl nie przezyc teleportacji i wszpitalu go nieuratowali, w drugim uratowali go ale zaspal claire zginela a prom zrobil bum, w trzecim moglo go auto potracic i zabic, w czwartym zabojca mogl zabic go w tej szopie na mokradlach, w piatym moglo sie mu przytrafic niewiadomo co itp itp dlatego nie wiemy tak naprawde ile bylo cofniec wiemy tylko ze przynajmniej byly dwa " przynajmniej dwa!!!" i koniec
tu nie chodzi o sam fakt podróży w czasie.Tylko o to co człowiek potrafi zrobić dla miłości.Myślę że o to tu chodziło w tym filmie.W wehikule czasu występuje ten sam motyw.To na co zważacie nie ma wielkiego wpływu na sens filmu.Film jest dobry i tyle.Film zrobiony dobrze.Warty napewno obejrzenia pomimo błędów.Świetna gra aktorska,fabuła,noi to co nie każdy film posiada ...muzyka
Zgadam się filmik dobry, ale błędy niesyt rażą, jakby sie rzucały po drugim 3 obejrzeniu, nic by się działo. Ale można je wyłapać podczas pierwszego seansu. A to jest spora wada.
Ale filmik i tak dobry 8/10 :)
Ładnie wszyscy dmuchają w jedną stronę bez wychylania się z szeregu. Błędy, błędy, błędy... Za wyjątkiem jednego uproszczenia (wskaźnik laserowy) i jednego błędu montażu (moment tuż przed cofnięciem się Doug'a w czasie) nie wiem co macie na myśli.
Jeśli zaś chodzi o wspomniane wyżej to nie jest to nic nadzwyczajnego. Takie uproszczenia i chwyty mamy praktycznie w każdym filmie, a szczególnie sci-fi. Błędy montażu też nie są niczym niezwykłym - pełno tego w Gwiezdnych Wojnach, Powrocie do Przyszłości, Terminatorach... I co z tego? Wiadomo, ze to tylko film, a nie żadna epopeja narodowa.
jeśli się mylę to mnie poprawcie wskazując konkretne przykłady. Z góry jednak przestrzegam przed szukaniem dziury w scenariuszu - ten jest logiczny i spójny. Chyba, że ktoś wytoczy argument o niemożliwości podróży w czasie - no z tym, nie będąc Einsteinem nie da się polemizować:D
Pozdrawiam.
Chcesz błędów. Proszę bardzo, taki pierwszy z brzegu, krew naszego "super hero" którą rozsiał po mieszkaniu ofiary. Dlaczego nikt nie zwrócił uwagi ze to nie jest krew ofiary, a to bardzo istotna rzecz. I od razu mówię, nie czepiam się tylko po protu mówie, aby zaraz jakiś inteligent , nie rzucał sie i nie zaczął wyzywać mnie od debili itp. (częste na tym forum niestety zjawisko).
CZytam i czytam, myślę i myślę i nie jestem w stanie wytłumaczyć tego co wydarzyło się w filmie, gdy go oglądałem, to dzięki temu że akcja jest szybko prowadzona i film wciąga nie ma tak na prawdę czasu zastanowić się nad tym czy to wszystko mogło się tak wydarzyć czy nie! ogląda się super 10/10.
A jak się człowiek tak zastanowi nad tym po wstępnym przemyśleniu, to musiały być conajmniej dwa skoki w czasie, a krew w mieszkaniu bandaże itp. mogły być ofiary za pierwszym razem, nie wiemy w jakich okolicznościach ją porwał itp.... wiem że to naciągane ale mogło tak być. to że były jego odciski palców to mogły być bo przecież on pierwszy był w mieszkaniu ofiary przed policją.
Cóż… Oczywiście to jest wytłumaczalne i nie jest błędem, a logiczną konsekwencją przyjętego ciągu zdarzeń. Pisałem o tym kilka miesięcy temu, teraz sam siebie zacytuję: <i>„…Doug przenosi się po raz pierwszy w czasie, kradnie karetkę i udaremnia morderstwo. Przyjeżdża jednak zbyt późno i dziewczyna już ma obcięte palce. Zabiera ją do jej mieszkania opatruje ranę, ona się przebiera, a on w tym czasie układa napis na lodówce. Potem ona do niego celuje i dzwoni do biura potwierdzić jego tożsamość. Następnie Doug zostawia ją w domu i jedzie na przystań. Jednak terrorysta, który najprawdopodobniej ich śledził porywa ją ponownie, morduje i topi w rzece, a następnie jedzie na prom. (…)Tym razem udaje się przyjechać wcześniej i terrorysta nie ma czasu obciąć palców Claire (ujęcie kamery pokazujące wszystkie palce) ale za to rani Douga (nie przewidział tego). Kiedy w domu dziewczyny kończą opatrunek, Carlin zauważa zakrwawioną gazę (czy szmatę), widzi tę samą sukienkę i dociera do niego, że pomimo wszystko niczego nie zmienił. Tym razem zabiera więc dziewczynę ze sobą bo zrozumiał, ze jak ją zostawi to nie będzie bezpieczna.(…)”. </i>
W innym miejscu dalej udowadniałem: <i>„…gdyby Claire zginęła (…) w tej posiadłości terrorysty, to byłaby ubrana inaczej. Dopiero po przebraniu się mogła mieć na sobie sukienkę, w jakiej była wyłowiona z rzeki. To, że po pierwszym przeniesieniu się w czasie Doug zostawił ją w domu wynika jasno z tego co widzimy kiedy trafia do jej domu za drugim razem (przeniesienie w czasie, które oglądamy). Właśnie w jej domu Carlain doświadcza zjawiska deja vu ? kiedy widzi rzeczy, sytuacje, zachowania, ma uczucie jakby już je raz oglądał, przeżywał i wydaje mu się, że może przewidzieć przyszłość... Tyle tylko, że jemu się wcale nie wydaje...”.</i>
Jeszcze dalej argumentowałem: <i>„Nie mogła to być krew Doug?a bo raz, że w wyniku śledztwa zapewne by to ustalono, a dwa podstawą do takiego twierdzenia jest fakt, iż Doug sam mówi, "nie przewidziałem tego" po tym jak zostaje ranny w strzelaninie”.</i>
Oczywiście można powiedzieć, ze to zbyt naciągana teoria, że to bzdury, że przeinterpretowuję… Można… Tylko po co? Po to aby udowodnić, ze film był słaby? Kiedy nie był – to bardzo dobry film z głębokim przesłaniem, a czepianie się scenariusza nie ma sensu, bo zwyczajnie nie ma w nim błędów.
Pozdrawiam.
Niby się wszytko kupy klei, Ale to wytłumaczenie z byt wiele zakłada, w inny temacie podrzuciłem taką teorie "Albo inaczej, był tylko jeden skok, a w teraźniejszości , zbiegły sie wydążenia z przed skoku (znalezienie ofiary, wybuch) i wydarzenia po skoku gdzie już ingerował (wizyta w jej domu opatrzenie ran, nagrania na sekretarce, karetka w budynku) w końcu skok odbył sie w przeszłość."
I dla jasności, ni czepiam sie filmu, i nie staram się udowodnić ze film był zły. Nawet jakby miłą błąd na błędzie, Ponieważ podobała mi sie jego myśl przewodnia i za to dostał moją ocenę (
jezu, chlopie.... za kazdym razem jak ktso napisze cos z czym sie nei zgadzasz bedziesz tu wracal i cytowal sam siebie?? haha :]
A do mnie przemawia to wytłumaczenie, i ja to kupuje. Bo film jest na prawdę fajny!
A mi się wydaje, że to pytanie jest tak naprawdę nie na miejscu. Ile razy się cofał? Ja powiem tak - nieskończenie wiele razy. Wszechświat jest nieskończony, czas także nie ma końca. Nie ma sensu gdybanie ile razy dokładnie. To zdarzenie było najzwyczajniej w świecie wpisane w rytm czasu. Za każdym razem Doug przenosił się myśląc, że uda mu się uratować Claire i zapobiec eksplozji. Jednak nigdy mu się to nie udawało(ginął, Doug z teraźniejszości prowadził śledztwo, przenosił się w przeszłość itd.), aż do czasu gdy miał deja vu, czyli wydawało mu się, że coś co zobaczył miało już kiedyś miejsce, że już to kiedyś widział. Dzięki temu wiedział czy domyślał się jak potoczy się przyszłość i jak zapobiec temu co miało się zdarzyć. Czyli taka pętla czasowa, którą mogła przerwać jedynie jakaś anomalia. Ale o tym później napiszę.
"Po pierwsze gdyby tak bylo to mielibysmy kilku lub kilkunastu Dougów bo wrócić przecież nie mógł..."
Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Mi się wydaje, że wcale nie byłoby ich kilkunastu, bo za każdym razem Doug z przyszłości ginął podczas próby naprawienia przeszłości i wtedy dopiero Doug z teraźniejszości przyjeżdżał prowadzić śledztwo, więc nie było mowy żeby się spotkali, a tym bardziej żeby było ich kilkunastu.
Dalej. Na filmie mamy ukazane jedno przeniesienie, ale są też liczne ślady z poprzedniego.
1. scena z kotem w domu Claire. Doug z teraźniejszości wchodzi do domu, a kot przybiega do niego i Doug karmi go. A później gdy Doug przenosi się, ratuje Claire i wchodzą do jej domu, kot ucieka od Douga, a Claire mówi, że zawsze tak się zachowuje, gdy widzi nieznajomych. Czyli, oznacza to, że kot poznał Douga, gdy ten prowadził śledztwo, bo już wcześniej widział Douga z przyszłości.
2. Właśnie te odciski palców w domu Claire, zakrwawione ręczniki i krew na podłodze. Wszystko to widzi dwa razy: pierwszy raz gdy prowadzi śledztwo, następnie po przeniesieniu z przyszłości sam zostawia te znaki i zdaje sobie sprawę, że nic nie zmienił.
3. Na początku filmu, gdy prom wybucha, przyjeżdża Doug i przechodząc obok worków z ciałami słyszy telefon, który dzwoni tak samo jak jego. I okazuje się, że dobiega z jednego worka z ciałem. Można przypuszczać, że jest to ciało Douga tego z przyszłości, któremu nie udało się zmienić biegu wydarzeń. Wspomina o tym gościu ze specgrupy, który przenosi Douga w przeszłość w późniejszej części filmu. Tylko jest parę nieścisłości. Skąd Doug miałby komórkę, skoro przenosił się w samej bieliźnie? Jeśli naprawdę to był on, to zostało by to wykazane podczas identyfikacji ciał, która jest zawsze w takich przypadkach przeprowadzana. Myślę, więc że albo było to celowe posunięcie twórców(tym bardziej że dzwonek z komórki nie był zbyt oryginalny i każdy mógł taki mieć), mające na celu pokazanie już na początku, że będziemy mieli styczność z "podróżami w
czasie" i zawiłą fabułą, albo małe niedociągnięcie twórców, bo gdyby przeniósł się z komórką to raczej na pewno byłby to on, a tak nie wiadomo.
4. Jego partner Larry Minuti, który ginie po tym, jak specgrupa wysłała kartkę z podpowiedzią w przeszłość. Minuti czyta tą kartkę i jedzie do miejsca z samochodami osób, które będą na promie. Tam zabija go ten terrorysta i zabiera do swojej kryjówki. Ale samochód tam zostaje. A wcześniej Doug został przecież powiadomiony, że samochód jego partnera został odnaleziony wśród samochodów osób znajdujących się na promie podczas wybuchu i jest teoria, że Minuti zginął na promie. Oczywiście nie zginął na promie, tylko został zamordowany przez terrorystę, tylko jego samochód tam został. Oznacza to, że kartka też była przesyłana już wcześniej.
Dalej. Moim zdaniem film ten ma pewne przesłanie i jest ono mocno związane z postacią zamachowca Carrolla Oerstadta. Otóż moim zdaniem widział on Douga już wcześniej, tzn. Doug pierwszy raz widzi Oerstadta realnie wtedy gdy go przesłuchuje, natomiast terrorysta widział go już wcześniej przynajmniej raz, a mi się wydaje że dwa razy. Ten pewny to wtedy, gdy Doug z przyszłości przybywa uratować Claire karetką i wjeżdza w dom zamachowca. A drugi raz to wtedy, gdy Doug jedzie Hummerem po
autostradzie z tymi goglami i nagle tak się zatrzymuje, że patrzą sobie nawzajem z Oerstadtem w oczy. A przecież wcześniej, gdy oglądali Claire na tym obrazie i Doug zbliżył się za bardzo do ekranu Claire miała chwilowe wrażenie, że ktoś jest w jej domu. Tak jakby Oerstadt wiedział, co się stanie. Mówi podczas przesłuchania Dougowi bardzo ważne kwestie. Między innymi o przeznaczeniu, że jego przeznaczeniem jest wygrać. Widział już raz Douga z przyszłości i ten nie zdołał go powstrzymać. Teraz znów się z nim spotyka, więc dalej mówi, że przeznaczeniem bomby jest wybuchnąć, że wszystko jest połączone, że zna przyszłość itp. Kluczem do pomyślnego wyjścia z pętli jest jakiś mocny impuls, o tym rozmawiają będąc w tej specgrupie i chodzi tutaj bynajmniej o coś duchowego. Kluczem jest duchowość głównego bohatera. Dociera do niego to co było wielokrotnie podkreślane w filmie: "Nie da się zmienić przeszłości" , "Czasem zagłada paru ludzi jest ceną wolności", "Każdy kto się przeciwstawi temu losowi będzie zniszczony, każdy który będzie chciał zmienić to co nieuniknione" - ogólnie większość słów, które wypowiedział Oerstadt na przesłuchaniu. Doug rozumie, że będzie musiał zginąć, żeby reszta mogła przeżyć. Gdyż nie mogłoby być dwóch Dougów w jednym miejscu i czasie. I to jest właśnie ten duży impuls, który może zmienić przeszłość, a wywołało go deja vu, dzięki któremu wiedział, że już to robił wcześniej i nie przyniosło skutku. Wcześniej zapewne Doug
próbował również ratować siebie, teraz jest gotowy do poświęcenia się. Nie wiem czy miał na uwadze to, że gdy sam zginie to i tak prawdopodobnie Claire spotka się z jego uosobieniem przeszłości, ale i tak jest to dramatyczne zakończenie. Stał się też patriotą, o czym też mówił Oerstadt na przesłuchaniu. Oddał życie by ratować innych. Tym samym zmienił linię czasu, a poprzednia zapewne przestała istnieć. Nie było wybuchu więc nie musiał się cofać w przeszłość i nie spotkał się z członkami specgrupy. Jednak to urządzenie przetrwało, więc jest możliwość, że na przykład zostałoby wykorzystane kiedy indziej...
Mam nadzieję, że wszyscy zrozumieją o co mi chodzi. Zaznaczam, że jest to tylko i wyłącznie moja teoria i nikt nie musi się z nią zgadzać. Z chęcią poczytam jakieś kontrargumenty i odniosę sie do nich, więc jak są jakieś niejasności w mojej teorii to walcie smiało. Film ogólnie oceniłem 9/10, gdyż uważam że jest bardzo dobry, ale też nie jest arcydziełem. Dobra gra aktorska, świetna muzyka, ciekawe pomysły i fabuła to główne atuty tego filmu. Efekty specjalne też stoją na wysokim
poziomie. POLECAM.
nie ma co tu tłumaczyć... wystarczy uważnie oglądać film i być choć trochę inteligentnym i wszystko nabierą pięknie sensu..
Dzieci Neo nie są jednak w stanie pojąć fabuły. Żal
a ja mam taka teorię, doug to na prawde był kosmitą, on mógł sie przenosic w czasie ile chciał i kiedy chciał:). tylko tego nie widac na ekranie.
ale każdy kto uwaznie ogląda, na pewno to zauważy :):P:P:) heheh
teoria równie prawdopodobna jak ta - że były 2 skoki (czy 3 albo 4:)
ale tych innych skoków nie widac na ekranie. tylko biedny widz sie musi tego domyślać:)
pozdro
Jeśli ktoś jest zainteresowany wszystkimi aspektami związanymi z podróżami w czasie w "Deja Vu" to zapraszam tu:
http://www.mjyoung.net/time/dejavu.html#end