Jestem świeżo po seansie i kiedy weszłam tutaj, w sekcję komentarzy, to odnioslam wrażenie że ludzie oceniają go tylko na jednej płaszczyźnie - historii o dziwacznym opętaniu. Ale gdy spojrzymy na ten film inaczej, to dojrzymy tu historię o tym jak alkoholizm ojca doprowadził do tragedii i traumy u synów, którzy po latach muszą jej stawić czoła. Ojciec był alkoholikiem i bywał agresywny, czego nie pamiętał gdy trzeźwiał (zachowania agresywne ojca przedstawione symbolicznie np. jako jedzenie kurczaka nad zalewem, a sam ojciec w rozmowie z synami mówił, że nie poznaje tego potwora, którego widzi w lustrze), dlatego kazał przysiąc im, że gdy znów straci nad sobą panowanie to zabiją go w obronie własnej gdy będzie trzeba. Tak też się stało, jednak jeden z braci nie chciał w tym uczestniczyć, co wzmogło poczucie winy pozostałych. Po tym co zaszło, jeden z braci się wyprowadził (zaczął pić, ale przestał) i założył warsztat. Drugi brat też zaczął pić, ale został w domu żeby opiekować się najmłodszym z braci. Po pewnym czasie najmłodszy z braci też zaczął być agresywny/zaczął pić (symbolicznie: martwe zwierzęta) czego nie pamiętał gdy trzeźwiał, więc starsi bracia zebrali się żeby mu pomóc. Z początku zachowanie najmłodszego było dla starszych niezrozumiałe, ale zaczęli rozumieć jego zachowanie jako związane z ojcem (młody "wyrzygal" im część swojego problemu, scena w łazience). Bracia z początku są zszokowani, ale zaczynają wracać wspomnienia (otwarcie pokoju ojca, a w nim butelki i stwierdzenie że pokój nadal pachnie tatą). Sądzą, że mogą uciec od tego co w nich siedzi uciekając z domu (akcja przenosi się do warsztatu), ale trauma prędzej czy później ujawni się sama (symbolicznie "wyjście" ojca-potwora z najmłodszego brata). Wspólnie, przy wsparciu najbliższych można ją pokonać. Trauma pogryzionego brata była bardziej skrywana, ale pozostali wyciągnęli ją z niego i zniszczyli problem zanim rozwinął się bardziej. Dopiero gdy bracia rozliczyli się z przeszłością -alkohizmem ojca i tym jak na nich wpłynął - mogą ruszyć dalej ze swoim życiem (ucieczka z warsztatu). Scena po napisach - po życiu z alkoholikiem zawsze zostanie w nas ukryty ślad. Wydaje mi się że dużo osób DDA może dojrzeć w tym filmie własne zmagania i cieszę się że powstał. Dlatego polecam obejrzeć go z otwartą głową ;)
Uzupełnię jeszcze opis: kurczaki to butelki :D brzmi to zabawnie, ale... Ojciec i syn pili krew z szyi kurczaka (szyjka od butelki). Ojciec chciał wylać alkohol do zlewu, ale się nie oparł i go wypił (scena przy zlewie). Gdy młodszy brat zaczął pić schował sie w szopie, żeby robić to w ukryciu - żywy kurczak pod łóżkiem to ukryta pełna butelka, a kurczaki martwe to butelki opróżnione, porozrzucane po podwórku.
Świetnie , dorabianie swojej wizji filmu , argumentując złym zrozumieniem przez pozostałych . Jak chcesz sobie podorabiac teorie to sobie obejrz , Incepcje albo Wyspe Tajemnic chociażby . Dorabianie przesłania w tym ścieku jest przynajmniej infantylne i próżne. Nawet przystając na twoje alegorie które są tylko i wyłącznie twoimi to ten film nie zasługuje na więcej niż 2 w skali do 10. Fabuła a przede wszystkim gra aktorska leży i nawet butelko kurczaki tego nie zmienią.
"Dorabianie przesłania w tym ścieku jest przynajmniej infantylne i próżne" --> Stwierdzenie, że infantylnym jest szukanie przesłania w filmie czy jakimkolwiek tekście kultury, to jakieś nieporozumienie. Niby dlaczego miałoby się nie dorabiać różnych interpretacji, nawet najbardziej szalonych? Można się nie zgadzać z czyjąś interpretacją, ale dowalać się za sam jej fakt - to jest dopiero infantylne.
A akurat tak się składa, że powyższa jest właśnie bardzo ciekawa i uważam, że nawet trafna - bo dopiero przy takim spojrzeniu ten film faktycznie nabiera jakiegoś sensu.
Akurat w Incepcji czy Wyspie Tajemnic nie ma do czego dorabiac teorii, poniewaz wszystko jest wyjasnione. Widocznie tych filmow tez nie zrozumiales, a bierzesz sie za cos bardziej wymagajacego.
Weź mi proszę oddaj trochę swojej inteligencji, za Chiny ludowe bym czegoś takiego nie wymyślił. Fajny opis
też tak myślałem przez większość filmu, ale na końcu pomyślałem, że chodzi o chorobę typu rak czy alzheimer, ale raczej się mylę ^^
Całkowita zgoda. Jest to film o alkoholizmie. Fabularnie panuje w nim chaos. Bohaterzy nie wiedzą co mają robić. Sytuacja i ich decyzje zmieniają się co chwilę. Ten kto przed chwilą był potworem, nagle zmienia się w sprzymierzeńca. A nad wszystkim spoczywa zasłona milczenia. Bo nawet jeśli ewidentnie widzimy, że potrzeba nam pomocy z zewnątrz, to poradzić musimy sobie całkowicie sami. I ta scena, w której bohaterowie sprzątają po upiornej nocy.... Ktokolwiek kręcił ten film, żył w rodzinie dysfunkcyjnej, bo tak wygląda jej codzienność.