Nie wiem czemu ten film ma taką niską ocene,zasługuje na co najmniej 7/10. Kilka razy solidnie mnie przestraszył, nie był w ogóle nudny,klimat wciągnął mnie na całego. Uwielbiam paradokumenty,zwłaszcza o tematyce religijnej i ten jest chyba najlepszym jaki widziałem ostatnimi czasy. Śmiem twierdzić iż był lepszy od Egzorcyzmów Emily Rose, przede wszystkim za więcej "opętanych" scen oraz egzorcyzmowania.
Aktorzy zagrali świetnie mimo ze żadnego w sumie nie znam,zwłaszcza sceny opętania są zagrane rewelacyjnie,momentami faktycznie można odnieść wrażenie że jakas nieczysta siła zawładneła ich ciałami.
Technicznie film bez zarzutu, nic nie zostało zrobione na "odpie*dol",a to się ceni. Jedynym mankamentem (dla niektórych zaletą) jest otwarte zakończenie...Osobiście wolałbym aby jednak historia została w jakiś sposób zamknięta, nawet nie do końca,ale jednak żeby coś się wyjaśniło,bo teraz to wyglada tak jakby twórcy w dowolnym momencie zrobili ciach! i wstawili napisy końcowe. Innych minusów raczej nie dostrzegam.
Podsumowując:
Nie jest to kino ambitne,nie stara się nawet takie być, nie wnosi nic nowego do gatunku horrorów, ale oglądany samemu wieczorem potrafi konkretnie podnieść tętno(nie ukrywam że kilka razy o mało nie zleciałem z fotela), a to chyba w horrorach najważniejsze, żeby straszyły. The Devil Inside robi to znakomicie,dlatego otrzymuje ode mnie 9/10. Polecam każdemu fanowi dobrych horrorów.
PS: Oczywiscie żeby film wywołał takie emocje i nas wciągnął jest odpowiednie wczucie się w klimat, bez tego żaden film nie wywrze na nas żadnego wrażenia co najwyżej poczucie że tracimy czas...Potem jeden cymbał z drugim daje takie niskie oceny dobrym choć mało znanym filmom.....a bez namysłu wstawia 10/10 holywoodzkim papkom.
Dokładnie się z Tobą zgadzam!!! Nie wiem kiedy ludzie zaczną doceniać porządne filmy a nie jakieś papki dla mas... Pozdro.