Być może to ja, ale nie bardzo rozumiem po co ona się pojawiła u niego w gabinecie. Rozumiem, że chciała się na nim zemścić, ale ona ni stąd ni zowąd wchodzi do niego, zero jakichkolwiek kłótni czy zarzutów do męża o to co jej zrobił, i jeszcze go przy tym całuje...?
Są skuteczniejsze sposoby na zwabienie i urżnięcie języka, ale widać producenci zdecydowali się pójść najprostszą drogą, a szkoda. :]
Btw. nie wiem czy dobrze spojrzałem, ale to Jamie ją zabiła, czy Brooke po prostu się przewróciła?