Wielki klasyk radzieckiego kina zainspirowany prawdziwą historią, która rozegrała się w latach 1902 i 1907-1908. Reżyserii filmu się podołał sam Akira Kurosawa, dla którego był to pierwszy film po nieudanej próbie samobójczej. Jak dla mnie Oscar za najlepszy nieanglojęzyczny film całkowicie zasłużony.
Świetna opowieść o potędze przyjaźni i poświęceniu. Bardzo dobra gra aktorska, świetne plenery i muzyka na długo zapadają w pamięć. Scena robienia szałasu z trawy (aby uniknąć zamarznięcia). Po prostu trzeba zobaczyć ten film. Dla mnie arcydzieło.
Czy to rzeczywiście kino radzieckie?Nic kinu radzieckiemu nie ujmując,
wolę myśleć, iż to kino Kurosawy, Kurosawy-człowieka dźwigającego się z niebytu.Brzmi jak oksymoron,ale co tam, to wnikliwe kino przygodowe, które ogląda się z satysfakcją i chyba nawet trochę wzdycha do takiej przyjaźni jaką w filmie opisuje reżyser.7/10 ukłony,esforty