Nie spodziewałam się, że film Kurosawy wywrze na mnie aż takie wrażenie. Dawno nie widziałam tak ciepłego i sympatycznego filmu (chyba ostatnio "Bombon. El Perro") Koniecznie do obejrzenia!!! 
Cudowna scena zbierania trawy w nieprzyjaznej tajdze. Szkoda tylko, że Kapitanowi nie udało się odwdzięczyć Dersu za opiekę.