Dersu Uzała

Dersu Uzala
1975
8,0 7,6 tys. ocen
8,0 10 1 7640
8,2 9 krytyków
Dersu Uzała
powrót do forum filmu Dersu Uzała

Trafiłem na ten film całkiem niedawno, a że to on pobił Ziemię obiecaną w walce o Oscara, to chciałem koniecznie zobaczyć. Moje wrażenia po seansie określiłbym jako ambiwalentne. Pierwsza część to arcydzieło. Nie znajdowałem słabego punktu, film mimo powolnej narracji wciągnął mnie jak bagno. Długa sekwencja na zamarzniętym jeziorze to był jakiś kosmos. Scena pożegnania na torach również wspaniała. Gdyby Kurosawa na tym poprzestał, dodając tylko kilka słów narratora na temat tego, co wydarzyło się później, to nie miałbym do tego filmu żadnych zastrzeżeń. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że druga część jest o klasę słabsza niż pierwsza. Nadal było bardzo dobrze od strony wizualnej, czy aktorskiej, ale poza tym już niestety słabo. Były jeszcze dobre momenty, jak choćby scena z Ambą, ale już np cały fragment z Chińczykami był raczej irytujący, a długa sekwencja w mieście wręcz mnie zmęczyła. Nagle cała mądrość z pierwszej części zaczęła trącić banałem. W moim odczuciu lepiej zderzenie dwóch cywilizacji/kultur pokazała bardzo oszczędna scena pogrzebu. Wystarczyło wstawienie urzędnika, który obojętnie odhacza co ma do odhaczenia i chce mieć tylko problem z głowy i było to mocniejsze niż nudne sceny w domu kapitana. Podsumowując, ubóstwiam Kurosawę, a ten film ogólnie oceniam jako wyjątkowo oryginalny w jego dorobku, ale wydaje mi się, że pokonał Ziemię obiecaną tylko ze względu na piękną prostotę opowiedzianej historii. Cóż, w prostocie tkwi siła. Film jako całość mogę ze spokojnym sumieniem polecić. Sam będę do niego na pewno wracał, choć możliwe, że tylko do części pierwszej. Zresztą kto wie, może i druga kiedyś do mnie przemówi? Niekiedy dostrzegamy coś w drugim, trzecim podejściu. Nie obrażę się, jeśli tak będzie i w tym wypadku.

Ryszard_Fortuna

Dokładnie, pierwsza część filmu to po prostu mistrzostwo świata.
Dawno nie oglądałem filmu z takim klimatem(Tajga), i relacji mistrz-uczeń, potem przyjaciel, a na końcu ojciec-syn.
Ostatni taki dobry to chyba tylko, Buntownik z wyboru.
Niestety druga część jakby "zdechła" zabrakło mi mądrości staruszka, i celnych uwag jako genialnego myśliwego który żyje w symbiozie z całą naturą, jakby był jej "dzieckiem".
Kilka razy, przy pierwszej części, aż parsknąłem ze śmiechu przy tekstach mistrza, przy drugim spotkaniu, ta magia jego słów jakby zniknęła.
Tak, cały wątek z tygrysem genialny.
Jakby druga część była tak bogata merytorycznie jak pierwsza z jeszcze bardziej pogłębioną narracją, to film byłby jednym z najlepszych jakie nakręcono tego-typu ale i tak daję radę.
Może to też wina że mistrz poważnie się zestarzał i nie miał czego już zaoferować, kapitanowi oraz bał się o własne życie, a Kurosawa nie mając lepszego pomysłu pociągnął temat relacji ojciec-syn w ich domu trochę słabo...
Finał świetny, bo prosty.

ocenił(a) film na 8
Ryszard_Fortuna

A może druga część miała taka być? Pokazując ze Dersu który zrobił tak dobre pierwsze wrażenie, jest po prostu człowiekiem: epizod z rzeką, utrata wzroku (ewidentnie porównanie umiejętności strzeleckich z dwóch części nie jest tu przypadkowe) i że też się po prostu boi tego lasu z tygrysami, w którym nomen omen czuje się jak w domu. Może dlatego nie chcemy oglądać drugiej części bo jest po prostu smutna... obnaża bardzo ludzkie przywary bohatera, który w pierwszej części jest wręcz nadczłowiekiem... Mi też się źle oglądało drugą cześć... ale nie wiem czy sceny kiedy biedny Dersu patrzy na ogień w domu Kapitana nie są najbardziej poruszające w całym filmie...

ocenił(a) film na 8
Mizi

Możesz mieć trochę racji. Ostatnio myślałem o tym filmie pod wpływem jednego z ostatnich filmów Almodovara. Otóż naszła mnie taka refleksja, że pewne rzeczy można zrozumieć dopiero wtedy, gdy jest się… wystarczająco starym. Trochę żartuję, nie czuję się jeszcze bynajmniej stary, ale myślę, że wiadomo o co mi chodzi. Być może zatem do drugiej części muszę po prostu jeszcze dojrzeć, trochę więcej przeżyć.