O ile ogólnie horrory (bardzo często) wywołują u mnie raczej mieszane uczucia oraz śmiech, a po ich obejrzeniu, gdzieś w głowie kołata mi się myśl: 'ee? to to horror był?', tak tutaj nie ma o tym mowy.
Spodziewałam się czegoś innego, zupełnie innego, ale bardzo miło się rozczarowałam. Oglądałam go z kuzynką, w dzień, i powiem szczerze: trzęsłyśmy się jak galarety. Ten film mnie przestraszył, w niektórych momentach był wręcz przerażający. Może przez tą szybką pracę kamery, albo niedomówienia i niepewność, ciemne kolory, albo i co innego.
Moim skromnym zdaniem, tak powinien wyglądać horror. Powinien przerażać, pozostawać w pamięci, a do tego poruszyć. Końcówka - naprawdę rewelacyjna. Cały film trzyma w napięciu, a przy tym nie popada w banał. Może i motyw koszmarów oryginalny nie jest, tak samo motyw rozmów telefonicznych i ich działania, ale tutaj wszystko pokazane jest mistrzowsko. A przy okazji jeszcze, nie ma przerostu formy nad treścią. Co również ważne - tu nie przeraża sama krew, tak jak ostatnio w większości horrorów, tu nie jest zbędna, jest na miejscu i jest tylko uzupełnieniem.
Nie można zapomnieć o naprawdę dobrym aktorstwie. Nawet Hitomi się popisała, a o ile się nie mylę, jest piosenkarką, więc brawa dla niej. W sumie rzadko oglądam kogoś, kto śpiewa, a przy okazji - dobrze gra.
A sama rola Shinyi Tsukamoty jest wspaniałym uzupełnieniem.
9/10, za początek, który trochę mi się nie podobał. Ale potem... Z chęcią do tego tworu wrócę.
PS. Właśnie doczytałam (ach, ta moja nieuwaga), że ten film to thriller fantasy. No cóż, dla mnie i tak pozostanie horrorem.
Japończycy to potrafią najdziwniejsze filmowe scenariusze wymyślać jeśli chodzi o horrory, a ten film tylko to potwierdza.
No cóż, po przeczytaniu Twojej krótkiej recenzji Minori postanowiłem go obejrzeć mając nadzieję na coś oryginalnego. Teraz stwierdzam, że nigdy więcej żadnych Japońskich horrorów (ani innych thrillerów fantasy), przynajmniej przez jakiś czas, dłuugi czas. Odechciało mi się.
Jeśli chodzi o fabułę to była pokręcona (w negatywnym tego słowa znaczeniu) i dziwna, od samego początku. Co więcej, od początku też nie zapowiadało się na coś dobrego, wręcz przeciwnie. Film jest nudny, nieciekawy, w dodatku nie ma tu ani odrobiny napięcia, które by nas trzymało przed ekranem, nie wspominając już o innych elementach grozy, których próby stworzenia skończyły się na próbach stworzenia. Fatalny klimat, aktorstwo też mi nie przypadło do gustu. Nie wiem co jeszcze mogę napisać, musiałem go oglądać na dwa razy, żeby skończyć. Za takie nieciekawe produkcje nigdy nie zabiera się wieczorem, bo człowiek tylko szybciej usypia. I tak nie mam pojęcia po co do niego wracałem. Dla mnie ten film pozostanie straconą godziną i 47 minutami. Wspomnieniem, które szybko zniknie z mojej pamięci i nigdy nie powróci, tak jak ja nigdy nie powrócę do tego filmu.
Nie polecam. Nikomu. Dawno nie widziałem czegoś tak kiepskiego.
PS. Tak w ogóle to poza tym był tylko jeden Horror, który oglądałem i który zasługuje na podobnie słabą ocenę - Humains (2009).
Wspaniały film. Dawno nie widziałem tak dobrze zrobionego horroru. Jak na ten gatunek gra aktorów świetna, doznaniowa muza, wymyślny technicznie i niegłupi fabularnie. Czego chcieć więcej?
Ładniutka ta główna bohaterka.