Szczególnie w USA.
Początek nowego milenium to okres, w którym filmy z gwiazdami kina akcji zaczęły się przejadać i były coraz gorszej jakości. Upadek Lundgrena, Segala, van Damma. Schwarzenegger też nie radził sobie najlepiej. Filmy z nim ledwo się zwracały, w dodatku pogrążył go udział w "Batmanie i Robinie". Do porażki przyczyniły ssię też dwa poprzednie filmy ze Stallonem. Beznadziejny "Wyścig" i zrzyna "Dorwać Cartera". "D-tox" również zbierał słabe recenzje, więc klapa finansowa nie powinna dziwić.
Film jest drętwy i nieprzemyślany, muzyka nijaka - nie dająca nastroju. Może lepiej by było jakby akcja zaczęła się w tym ośrodku i następnie były ukazane zdarzenia z przeszłości.
Muzyka nie dająca nastroju!? Co Ty mówisz człowieku... właśnie nastrój jest zarąbisty w tym filmie. Niesamowicie zbudowany klimat i napięcie - kocham filmy z tamtych lat podobnie jak filmy z wielu innych wspaniałych okresów.
Też lubię filmy ze Slyem, ale ten jest średni. Nastrój to masz w The Thing 1982, tutaj jest takie wszystko nijakie.
Bo ten film to zmarnowany potencjał. Zapowiada się bardzo dobrze, jednak w sumie okazuje się być drętwym i nieprzemyślanym. Z brakiem zaskakujących zwrotów akcji.
a bo jak wchodził do kin to nastały czasy komputerów pc i internetu w kazdym domu, to piratowali zeby obejrzec za darmo z tąd nie zarobił na swój zus, gdyby 10 lat wczesniej powstał to by kina były oblegane