OK, że wojenny, ale proponuję dopisać melodramat, bo ten gatunek mocno wpisuje się w całość!
dokładnie, już w 8. minucie z dupy w środku nocy na peronie pojawia się baba, a potem to już damsko-męskie pierdoły, które widać koniecznie w filmie wojennym muszą się pojawić i wszystko zepsuć