PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=809318}

Diabeł wcielony

The Devil All the Time
7,1 56 243
oceny
7,1 10 1 56243
6,1 24
oceny krytyków
Diabeł wcielony
powrót do forum filmu Diabeł wcielony

Interpretacja filmu

ocenił(a) film na 8

Ciekawie przedstawiony obraz religii katolickiej, gdzie konflikt wiary i jej braku sprowadzony jest do różnicy pomiędzy biernością i kontrolą. Wiara oznacza bierność - takie postacie jak babcia, czy obie matki nie biorą żadnego czynnego udziału w wydarzeniach i są dosłownie ofiarami losu. Brak wiary, kontrola, oznacza brak jakichkolwiek zasad moralnych. Para morderców najpierw całkowicie omamia swoje ofiary, a im bardziej są stłamszone ("kiedy płaczą, wychodzą najlepsze zdjęcia"), tym bardziej "wartościowe" jest ich cierpienie w kontekście kontroli. Mamy też policjanta, który nie waha się zabijać z zimną krwią tylko dla małostkowej ambicji.
Mamy też trzech kapłanów - pastora (męża Wasikowskiej), ojca głównego bohatera oraz Pattisona. Wszyscy trzej pod przykrywką religii reprezentują kontrolę - pastor chce przejąć kontrolę nad Bogiem (!), każąc mu wskrzesić swoją żonę, podobnie postępuje ojciec w swoim na wskroś pogańskim rytuale, Pattinson kontroluje najprostszy cel - młode, naiwne kobiety.
Są też bohaterowie, którzy wyrywają się ze swojego schematu - siostra gł bohatera, religijna ofiara, w ostatnim momencie próbuje przejąć kontrolę nad swoim życiem i zejść ze stryczka - co się niestety nie udaje, ale narrator informuje nas, że umarła pogodzona z Bogiem - nie tylko dlatego, że de facto nie popełniła samobójstwa, ale w ostatniej chwili zaczęła rozumieć, o co chodzi w prawdziwej wierze (o tym za chwilę). Z drugiego obozu jest morderczyni, która stara się wycofać z procederu - ginie, kiedy nie próbuje zmanipulować niedoszłej ofiary, tylko kiedy faktycznie walczy o życie i jej kontrola została zabrana. W obu przypadkach refleksja przychodzi za późno.
W końcu mamy głównego bohatera - pozostaje on ambiwalentny i bierny, aż pod koniec filmu staje się Sądem Ostatecznym - karą, która spada na wszystkich grzeszników (nota bene wszyscy, których zabił nie posiadali jakichkolwiek pozytywnych cech). Sąd nie jest ślepy - przychodzi wtedy, kiedy trzeba, czeka na odpowiedni moment. Wiemy, że to co robi jest sprawiedliwe i słuszne.
Bardzo ciekawa jest scena, kiedy idzie do ogrodu ("kościoła swojego ojca" - gdzie w ofierze został złożony pies, kojarzy mi się to z Bogiem ze Starego Testamentu, groźnym i niezrozumiałym, ale sprawiedliwym) i pierwszy raz widzimy, że ktoś faktycznie się modli. O nic nie prosi, nie popisuje się, nie kryje z prawdziwymi intencjami - nachodzi go refleksja o życiu i dochodzi do wniosków - a właśnie taki katartyczny cel powinna mieć modlitwa. Na koniec trafia na podwózkę i chwilę zastanawia się, czy zaufać kierowcy - tu atakuje go zwodnicza chęć kontroli, dyktowana strachem i podjudzonym ego. Ale bohater zamiast tego ziewa - specjalnie widzimy to zza szyby, nie mając dźwięku, więc wygląda to bardziej jak zwycięski ryk - i zasypia, poddając się WIERZE, że ludzie są z natury dobrzy.
Wniosek z filmu jest więc dość prosty - wiara to nie nieprzenikniona tarcza, Bóg to nie jest dobra wróżka spełniająca życzenia, życie wymaga naszej inicjatywy, ale by je godnie przeżyć musimy pamiętać o szacunku i dobru w innych ludziach.

Snowley

Wszystko zgoda, oprócz tego, że dotyczy to religii chrześcijańskiej, ale w żadnym wypadku nie katolickiej, tylko jakiejś protestancko- sekciarskiej

Snowley

W mojej opinii bardzo dobre podsumowanie. Wiele aspektów mi to wyjaśniło.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones