Przeciez pastor pochwalil te watrobke mowiac, ze biedni przyniesli co mogli i wybral wlasnie talerz z watrobka. Dlaczego wiec oni poczuli sie urazeni?
nie poczuli się urażeni tym, że przynieśli wątróbkę, ale tym że pastor w swojej wypowiedzi używał porównań do biedoty i strzelał z imienia i nazwiska
A na dodatek zrobił to z pobudek egoistycznych... spróbował wątróbek i bał się, że ktoś je zje zamiast niego (bo przecież wszyscy je chwalili). Wiec w sposób manipulacyjny powiedział, że wpierdzieli wątróbki sam i też to zrobił, a do tego określił ich jako biedotę i praktycznie wytknął ich palcem. To trochę tak jakby ktoś wytknął publicznie, że masz ciuchy z promocji, bo jesteś biedota... niby się nikt tego nie wstydzi, ale głośno o tym mówić nie trzeba...
Myślę, że jakby taka sytuacja miała miejsce w Polsce to ta osoba co zaprezentowała wątrobę to poczuła y się doceniona, a przynajmniej ja. Inne podejście chyba mamy niż Amerykanie.
Wiele osób w Polsce traktuje wątróbkę jako jedzenie biedoty i wiele osób w Polsce podrobów nie tyka... równie dobrze mogła tam być kaszanka...
Kiedy średniozamożnym lub zamożnym smakuje "danie biedaków", to nie wstydzą się tego, ale nazwanie biedaka "biedakiem" sprawia, że biedak czuje się upokorzony. Zwłaszcza taki, który jest dumny i swojej biedzie przeciwstawia się z godnością. Wtedy wytykanie mu biedy sprawia, że czuje, że jego starania nie przynoszą skutków, bo dalej jego bieda jest widoczna i go definiuje.
Mam takie swoje powiedzonko, które brzmi "bieda dyskryminuje" i chodzi o to, że ci najbardziej biedni zawsze muszą samodzielnie zapracować na swój sukces. Są dzieci bardzo biedne, których rodzice robią co mogą. Nie piją i zawsze chodzą czysto ubrani, dlatego stypendium dla ubogich w szkole otrzymują dzieci z rodzin, gdzie dziecko jest zaniedbywane mimo, że aspiracje życiowe mogą być podobne i tak może dojść do sytuacji, ze dziecko z rodziny ubogiej, ale godnej nie pójdzie na studia i zacznie ciężko fizycznie pracować żeby odciążyć rodziców, a dziecko z rodziny patologicznej uzyska dyplom i zacznie zarobione pieniądze źle wykorzystywać, bo jego wzorce z domu są nieprawidłowe i brak mu szacunku do pracy. Czy jest to uczciwe? W które dziecko ty byś wolał zainwestować?
Tez nie rozumiem o co chodzi z ta watrobka. Do tej pory myslalalem ze to tylko zwierzeta to jedza, ja bym w zyciu nie tknal tego swinstwa. Pastor sie poswiecil i to zjadl a tamta babka jeszcze narzeka, dziwne...
No nie do końca. On dziękował za dary, mówiąc o tym, że każdy przyniósł co mógł, nawet biedni, jednocześnie wytykając wyszczerbiony talerz i te podroby, mówiąc, że on się "poświęci" zjadając je, aby te droższe/smaczniejsze potrawy mogli zjeść goście/wierni. To żadne pozytywne wyróżnienie. Coś typu "zjem to najgorsze, patrzcie jaki jestem wspaniałomyślny, dla was zostawiam lepsze, to wasze święto".
Zauważ, że już w sklepie kobieta zastanawiała się jakie mięso kupić i czy nie będzie to zbyt słabe jak na powitanie, ale nie było jej stać na nic wykwintniejszego, więc wzięła co było. Mowa jest, że była najlepszą kucharką, postarała się wydając ostatni grosz, a tu pastor ośmieszył ją przed całą wiochą.
totalnie masz rację! Super to wszystko ujęłaś.
I zgadzam się z kolegą, też załuję, że nie mogę polajkować:)