Moje drugie spotkanie Żuławskim, po dość średniej "Wierności". "Diabeł" to jednak film dużo bardziej autorski, zrobiony na podstawie własnego pomysłu i indywidualnego, choć jeszcze szlifowanego stylu.
Ten obraz jest bardzo teatralny- dialogi to wręcz poematy, aktorzy miotają się by wyrazić jak najekspresywniej swoje uczucia, miejsce akcji ogranicza się do kilku lokacji, które łączy umiejscowiony w ich środku las. A jednak to wszystko było zamierzone i twórca bardzo dobrze wie że nie reżyseruje sztuki a film. Ujęcia są przemyślane, niejednokrotnie kamera staje się okiem bohatera, innym razem pokazuje sceny z perspektywy przyrody, jeszcze kiedy indziej miota się jak szalona. To wszystko podkreśla chaos jaki panuje w historycznym punkcie akcji- tuż po rozbiorach. Szaleństwo świetnie zostaje oddane już w pierwszej scenie- klasztor pełen miotających się ludzi, brud, chaos, trzęsąca się kamera, oraz głośna jazzowa muzyka w tle. Ścieżka dźwiękowa to najmocniejszy punkt "Diabła", jazgot, mocne tony, ale wszystko idealnie ilustruje to co widzimy. Później prócz muzyki nasze oko zostanie zalane jeszcze sporą dawką przemocy, patologi i zła w szerokim tego słowa znaczeniu. To robi wrażenie...
Ale nie do końca to film udany, mimo że zamierzone emocje wywołał i stworzył odpowiedni klimat. Pozostaje jeszcze kwestia kierunku obranego przez reżysera, scenariusza oraz spójności tego filmu. Właściwie po jakimś czasie można przewidzieć że Jakub w końcu zmieni się w "anioła eksterminacji" i będzie zabijał bez jakichkolwiek konsekwencji. Wiadomo do czego to wszystko prowadzi już w połowie filmu. Również styl reżysera nie do końca wydał mi się właściwy jeśli chodzi o tak długi film. Niekończące się szarpaniny, postaci które są mają często jasne motywy i powtarzający w kółko to samo, kolejne krwawe sceny- to się po pewnym czasie robi monotonne. Wszystko to jeszcze potęguje nieudane zakończenie, będące bezsensownym ciągiem morderstw. Dlatego też jestem w stanie dać temu filmowi jedynie mocne 6. To obraz który warto zobaczyć, niełatwy, ale też nierówny. Niemniej liczę że Żuławski jeszcze mnie zaskoczy następnymi produkcjami.