Ciężkie to wszytko, taki wschodni, ołowiany Jodorowski. Za to Pszoniak - genialny.
Pszoniak zagrał genialnie, to fakt. spodziewałem się bardziej psychologicznego filmu (w tym snów na jawie itp.), a dostałem zwykły dramat, a horroru w tym tyle, ile w wegańskiej kuchni mięsa
horroru nie za dużo, może tylko atmosfera nieco thillerowa. dramat fantastyczny :)
(fantastyczny z powodu elementów nadprzyrodzonych, a nie dlatego że taki doskonały)
Żuławski chciał oszukać cenzure więc strasznie namieszał w filmie, dzięki temu wyszło takie arcydzieło
Szczerze, to nie widzę specjalnych różnic między Żuławskim, a Jodorowskim. Może to, że bohater chodzi i spotyka różne postacie oraz że jest tam koleś ubrany na czarno i z brodą. Bardziej Ken Russel.