Drugi film Żuławskiego (po Possession) jaki był mi dany do obejrzenia, a więc miałem już jakiś zarys jego kontrowersyjnego stylu przed emisją Diabła.
Obraz jest nienormalny od pierwszych minut aż to finału, cieknie chorowatą atmosferą i psychozą jakby w filmie zaatakowała zaraza (w tym przypadku można by lużno żec zaraza umysłowa). Wszystko podsycone mistycznym klimatem, ponurymi scenografiami, nadpobudliwym i poświęcajacym aktorstwem. Produkcja udana i niedająca się łatwo zapomnieć, jednak z pewnością nie dla każdego.
A jakie jest Possession. Domyślam się że bardziej lajtowe. Ale czy warto obejrzeć, bo Żuławsiego oglądałem tylko diabła, no i szamanke jak byłem dzieckiem, ale juz go nie pamietam.
p.s. Zgadzam sie, Diabeł to absolutnie chory film. Bardzo chciałbym go obejrzeć drugi raz, ale...boje sie.
Nie wiem czy Possesion jest bardziej "lajtowe", wogóle ja bym tak do tego nie podchodził.. oba filmy łączy wiele podobnych cech, ale jednak bardzo się różnią.
Żuławski dalej kroczy kontrowersyjną ścieżką gdzie (podobno)inspiracją do scenariusza są jego burzliwe momenty w życiorysie. W swoich obrazach (mowa przynajmniej o tych dwóch) przekształcone w nieco
odrealnionej,"psycho-kąśliwej" formie.
Jeżeli Diabeł się podobał to tym bardziej z Opętaniem warto się zetknąć i tyle.
Drugi film Żuławskiego, ale nie po "Possesion" (które jest późniejsze) tylko po "Trzeciej części nocy" (bardziej "lajtowej", ale świetnej).