Film przedstawia wydarzenia oparte na faktach, ale scenariusz nie został za dobrze opracowany. Początek jest zbyt zagmatwany, w chaotyczny sposób pokazują rozgrywane wydarzenia, przez co widz się zniechęca. Brakuje emocji ze strony oskarżonych, powstaje trochę takie wrażenie, jakby ich w ogóle nie było, albo jakby wcale nie stanęli przed sądem, są mało wyraziści. Charyzmę ma za to Chris (Dane DeHaan), który zapadł w pamięć lepiej od głównych nastolatków. Obwiniam źle skonstruowany scenariusz. W drugiej połowie akcja się rozwija, w końcu można się wciągnąć, zainteresować historią... i właściwie po tym następuje szybki koniec. Na plus te niedopowiedzenia. I oczywiście cała konstrukcja pokazująca do czego prowadzą szybkie śledztwa poszukujące kozłów ofiarnych.