Nie rozumiem następujących kwestii:
- na jakiej postawie ci dwaj chłopcy zostali aresztowani i oskarżeni?
- co z dowodami, odciskami palców, materiałem genetycznym, odciskami butów, ubraniami rzekomych sprawców itd.
- o co chodzi z tym zeznaniem Aarona, który wszystko widział?
- co z miejscem zbrodni? Gdzie to wszystko się odbywało?
- co z profilem psychologicznym rzekomych sprawców? Dlaczego nie ustalono czy wcześniej torturowali zwierzęta oraz nie zbadano ich sytuacji rodzinnej (czy sami byli molestowani itd.)
- co z tym czarnoskórym zakrwawionym z bagna? (wiadomo, że morderstwa seryjne są dokonywane w obrębie tej samej rasy; z kolei zabicie osoby tej samej płci wskazuje na pobudki homoseksualne)
Itp. itd.

Był to najbardziej kretyński proces czy scenarzysta po prostu wszystko sobie pominął?

Był to jeden z najgorzej przeprowadzonych procesów, stąd do dziś wiele w nim kontrowersji. Nic nie zostało dokładnie sprawdzone, alibi, odciski palców czy ślady. Jedynym powodem, dla którego ich oskarżono było to, że ubierali się na czarno i słuchali "dziwnej" muzyki, A potem było juz tylko gorzej, bo policja siłą przymuszała mieszkańców miasteczka, żeby mówili o nich najgorsze rzeczy, bądź mówili to myśląc, że robią dobrze, bo wszyscy wierzyli w ich winę.
Czarnoskóry z bagna nigdy nie został odnaleziony, ponieważ policjant nigdy nie oddał próbek krwi do badania- podobno je zgubił.
Miejsce zbrodni jest pokazane to własnie tzw/ "Devil's knot" czyli jakies zarośla na skraju lasu.
Rodziny sprawców zostały od razu uznane za biede, patologie i ogólnie mówiąc szatanski pomiot.
A ci dwaj zostali oskarżeni na podstawie oskarżeń tego trzeciego- Jessiego Miskelley'a, lekko uposledzonego chlopaka, ktory prawdopodobnie powtórzył to, co kazała mu policja. Powiedział, ze ci dwaj ich zamordowali, potem odwołał zeznania.

Dzięki. Pisanie z Tobą to przyjemność :) Miałam obejrzeć jeszcze te 3 części Paradise Lost, ale stwierdziłam, ze interesuje mnie wyłącznie prawdziwy morderca (jego profil) a nie cyrk wokół amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości.

Ja właściwie oglądałam tylko The West of Memphis, a Paradise Lost jakieś 30 minut. To w takim razie ten dokument ile trwa godzin? Nie wiedziałam, że aż tyle części. W Paradise Lost zszokowały mnie na początku ujęcia zwłok tych dzieci. Rozumiem, że to dokument i nie ma owijania w bawełnę, jednak w West of Memphis zostało to pokazane troche subtelniej- jeśli można to tak nazwać. A kto wg. Ciebie jest prawdziwym morderca chłopców? I jakie miał ku temu motywy? Rozumiem, że nie wątpisz w niewinność "Trójki"...

Paradise Lost ma 3 części realizowane co parę lat (BTW będzie jeszcze kolejny film i znowu o Trójce - http://www.imdb.com/title/tt3225700/). Prawdziwym mordercą był ktoś taki http://www.aapdp.org/documents/uploads/Closely_Watched_Shadows_A_Profile_of_the_ Hunter_and_the_Hunted.pdf

To jest mocne http://henrymakow.com/2013/07/FBI-Profiler-Helped-Release-Satanist-Killers%20.ht ml

Też ciekawy tekst http://www.indyweek.com/indyweek/the-west-memphis-three-are-free-what-about-the- real-killer/Content?oid=3395676

Jeszcze jeden ciekawy tekst http://www.commercialappeal.com/news/local-news/profiler-convinced-innocence-wes t-memphis-three

Nie wątpiłam w ich niewinność, ale zaczynam zmieniać zdanie. Pod jednym z odcinków Paradise Lost jest takie spostrzeżenie, że oni nie przejawiali żadnych emocji, żadnego strachu przed więzieniem, protestu wobec oskarżenia. I wszystko zaczyna się układać. Dlaczego zbrodnia nie ma charakteru seksualnego? Bo popełniły ją osoby heteroseksualne! Złapali tych chłopców, zatłukli. Dla nich to mogło być jak zabicie komara. I jeszcze sprawa dowodów. Podobno zaszły zaniedbania i błędy w zabezpieczeniu miejsca zbrodni, więc równie dobrze mogły tam być dowody. A ponieważ zapadał zmrok to dotarli do domów i przebrali się bez pośpiechu. Poświęcili po prostu życie dzieci. Nawet ich nie torturowali. Bo nie byli seryjnymi mordercami dzieci! Nie było w tym żadnych emocji. Żadnego psychologicznego tła. Żadnej serii. Tylko ofiara. Jak widzę tego Damiena, który po 20 latach rzekomo masakrycznego losu, jest tak samo spokojny i opanowany, jak 20 lat wcześniej to myślę sobie - coś tu jest nie tak.

Jeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy: kilkaset metrów od miejsca zdarzenia znajdował się parking dla TIR-ów. Morderca mógł być kierowcą TIRa. Kierowcą TIRa mógł być też ten czarnoskóry mężczyzna. Moim zdaniem jest to sensowny trop ponieważ taki parking oznacza wielość i mobilność typów ludzkich.