Już, na wstępie musze stwierdzić iż Romero się nie popisał. Film jest porostu słaby ;( Osobiscie tego bardzo załuje gdyż jestem fanem Living Dead :) Fabuła nie niesie ze sobą nic nowego, a zakończenie poprostu identyczne jak w jego pozostałych filmach, tyle że w pozostałych to było na plus w tym niestety nie. Gra aktorska nijaka :( Wszystko takie szcztuczne się wydawało. Beż żadnego zaangażowania. W dialogach nic czego byśmy nie słyszeli w jego pozostałych filmach :( Jedynym plusem było kilka scen: dziewczyna na drzewie i strzelcy :) basen :) oraz Amisz :)
Reasumując "Diary of dead" to odgrzewany kotlet :( Tym bardziej mi przykro gdyż sam Romero (którego bardzo cenie i szanuje) się pod tym podpisał :(