Czekałem na ten film troche czasu w napięciu i co ano nic :/
Ogólnie po Ziemi która była dla mnie dobra oczekiwałem czegoś lepszego po Romero; wreszcie dziadek wróci na właściwy tor i co klapa.
Ogólnie za duzo powstało filmów w stylu monster i wiedźmy z blair dlatego mógł sobie darować ten widok z kamery który na początku był ciekawy; ale potem zmieniło sie to w typową tępą amerykańską komedie. Grupa nastolatków + stary profesor który więcej jest na bani no ludzie ale najbardziej rozwaliła mnie gra "aktorów", dziewczyna rozjechała pare zombie strzela sobie w dynie (zeszło jej troche nisko), luz potem był motyw jak kolesia ugryzł zombie w szpitalu i jego dziewczyna płakała a potem on wrócił; ta mu strzeliła w dynie i wszystko ok. Bardzo wzruszające. Nie będę pisał dalej bo streszczę całość. Film dla ludzi lubiących Zombie ewentualnie klimaty papy Romero
Plusy:
- stary amisz co gadał jak zombie;)
- grupa afro amerykanów i ich garaż (pełno wahy, żarcia, broni, lodówek) piękna sprawa
- nie biegające zombie
- ogólnie zombie (trupy pod względem zachowań jak w Świcie Romero)
- basen z umarlakami
- panic room :)
Minusy:
- stary amisz jak wbił sobie kose przez dynie i zabił siebie i umarlaka; też bym napewno tak zrobił jak by mnie umarlak gryzł i miałbym kose
- klimat american pie; nie czuć klimatu zbliżającej sie zagłady
- przekaz społeczeństwa medialnego nie wypalił jak w Świcie konsumpcyjnego
- efekty
- gra aktorów
- zakończenie też nijakie, może 2 nakręcą kto wie
6/10 według mnie a dałem mu w notowaniach 10 by troche więcej maniaków zombie go obejrzało
Tak tylko z ciekawości-pisząc o "Świcie.." masz na myśli ten z 2004 czy też "Poranek..."-oryginał z lat 70-tych?
Głupi film.
Spaprane teksty, stawianie sprzecznych stwierdzeń w jednym zdaniu przez bohatera, jakieś dziwne moralizatorstwo jaki to świat jest zły, przez cały film, w formie monologu jednej z bohaterek.
Plusy
-zasadniczo te co wyżej [zwłaszcza basen, amisz - w sumie 3 min z filmu]
-parę powyższych minusów [efekty jak na film "amatorski"- b.dobre, amisz z kosą w "dyni"- dobre]
Minusy
-narracja umoralniająco-pouczająca
-brak logicznej akcji [gdyby głupota mogła latać, to ten film nazywałby się Sputnik]
-ilość pustosłowia w dialogach
-reżyser dał swoje nazwisko tylko dlatego żeby coś tam nakręcono [kasa]
Co to w ogóle ma być ?!
Jedna wielka kopia nowszej wersji 'świtu zywych trupów' czy innej części.
Zero napięcia. Jedynie te zombie takie ... powiedzmy, realistyczne.
Nie widziałam logiki w działaniach bohaterów.
bo, kto normalny, po uprzednim postrzeleniu trupów, zostanie z nimi (i jednym konającym!) w jednym pomieszczeniu przez jakąś kamerę ? Swoje nagrał, wystarczyłoby, żeby wyciągnął film i już miałby dokument.
Nie polecam, już osobiście wolę klasyczną 'noc zywych trupów'. Nawet w tak starej produkcji jest wiecej akcji niż w 'diary of the death'.