5,4 6,0 tys. ocen
5,4 10 1 6011
5,5 8 krytyków
Diary of the Dead: Kroniki żywych trupów
powrót do forum filmu Diary of the Dead: Kroniki żywych trupów

Film dla mnie jest totalnym nieporozumieniem... praktycznie zero akcji, w zamian za to dialogi nudne jak flaki z olejem, nie potrafił mnie wciągnąć ani na sekundę. Na tle innych filmów o zombie ten wypada bardzo, bardzo blado. To w sumie nawet nie przypomina horroru, kpina jakaś po prostu. Jedyne co pozostaje po obejrzeniu tego do żal, że straciło się 1,5 godziny z życia xD. Dałbym 1/10, ale daję 2/10 za to, że ten profesorek co latał z tym łukiem przypominał mi Legolasa z Władcy Pierścieni i przyznam, że mnie to rozbawiło, no, ale raczej nie to było zamiarem producentów kręcących ten "horror" 2/10.
Pozdrawiam

Bartek90

To polecam jakiś remake starej trylogii Romera. Może wówczas tamte filmy nie będą dla ciebie nieporozumieniem, kiedy zobaczysz zombie biegających jak sprinterzy, nie wspominając o zombie wegetarianinie w filmie "Dzień żywych trupów" z 2008 roku, które było idiotyzmem do potęgi entej. Po co w ogóle oglądasz w całości taki film, skoro ci potem żal 1,5 godziny z życia? Trzeba było w połowie wyłączyć sprzęt, może wówczas byś nie pisał takich głupot na forum...
Też pozdrawiam.

Englund

Co jest gorszym idiotyzmem - zombie wegetarianin, czy operator kamery nie reagujący na krzyki koleżanki? Biegający zombie, czy powolne zombie sunące z każdej strony, ale zauważalne przez ekipę dopiero wtedy, kiedy pojawią się w zasięgu kamery?

"Diary..." miał potencjał. Naprawdę, mógł powstać zajebisty film pod każdym względem, przerażający i wciągający, ale scenariusz, montaż i reżyseria dobiły film.

I jeszcze coś, czego nienawidzę. "Nie podoba się, to po co oglądałeś?" Do cholery, przecież trzeba obejrzeć, żeby potem móc komentować! Jeśliby wyłączyć w połowie film, to zaraz byłyby krzyki "nie widziałem, nie komentuj!".

ravensecond

Wcale nie twierdzę, że montaż i reżyseria były jakieś rewelacyjne w tym filmie, ale pierwsze na co zwracam uwagę to przede wszystkim na scenariusz, a ten w porównaniu do wszystkich Zombie z ostatnich lat był całkiem dobry. Ja o niebie, ty o chlebie... Ale jeśli tak chcesz to jak dla mnie 100 razy gorszy był zombie wegetarianin, niż ten operator kamery; tak samo jak 100 razy gorszy był biegający zombie od powolnych zombie sunące z każdej strony, ale zauważalnych itd., itp.
I napisałem wyraźnie: "Po co w ogóle oglądasz W CAŁOŚCI", a nie że w ogóle oglądasz. Jak już cytujesz kogoś (żeby nie powiedzieć łapiesz za słowa) to rób to dokładnie. Przecież jak się oglądnie połowę jakiegoś filmy, który jest według kogoś totalnie beznadziejny od samego początku, to wiadomo że w drugiej połowie wiele się raczej nie zmieni. Niby co mają do rzeczy krzyki "nie widziałem, nie komentuj!"? Tu nie chodzi o pierwszy kwadrans filmu, ale o przynajmniej połowe filmu. Niby ktoś ma się katować oglądaniem filmu do końca, żeby potem komentować i móc narzekać na dany film na forum? Totalna głupota. Ja już bardziej cenię sobie stwierdzenia typu: "oglądnąłem pierwszą połowę i zasnąłem" lub "obejrzałem pierwszą połowę filmu i wyłączyłem sprzęt, bo szkoda czasu".
I w przeciwieństwie do ciebie to takich wypowiedzi jak twoja nie nienawidzę, tylko zwyczajnie nie lubię, bo mi się nie podobają, choć próbuję szanować czyjeś odmienne zdanie. Może jakoś zauważysz tę subtelną różnicę...

Englund

Ja mam w zwyczaju oglądać filmy w całości nawet jeżeli już po połowie seansu jestem w stanie półprzytomnym (ze znużenia oczywiście). Zawsze może się coś wydarzyć w dalszej części co zmieni moje zdanie na jego temat. W tym wypadku niestety tak nie było.