Jak nie dostali by wpierdoI od razu to potem zpacyfikowało by sie psy razem z budą.
U nas od lat nie ma takich manifestacji... ale pamiętam jeszcze 10 lat temu co sie działo... masowe aresztowania aktywistów, nie przepuszczanie przez niby otwarte granice, odwiedziny gliniarzy w domach, wypytywanie sąsiadów, szczucie aktywistów na siebie, pobicia na komisariatach... aż w końcu ruch został rozbity. A dzisiejsze organizacje, albo są za słabe żeby cokolwiek zmienić, albo są pozornie antysystemowe a tak naprawdę wspierają reżim. Dlatego dzisiaj policja nie ucieka sie już do takich metod na większą skalę, ale gwarantuję ci, że gdy tylko powstałby ruch mogący naprawdę zagrozić reżimowi, represje byłyby podobne albo i gorsze...
Wystarczy spojrzeć co sie dzieje za granicą... wszędzie tam, gdzie powstają ruchy oporu przeciw aspołecznej polityce i ograniczaniu swobód obywatelskich, tam nasilają sie represje, które sa proporcjonalne do siły ruchu. A reżim jest zdeterminowany do tego stopnia, że z akt, które wyciekły do prasy wynika, że np. FBI planowało mordowanie czołowych aktywistów ruchu Occupy Wall Street, jeśli by ten dalej rozrastał sie w takim tempie. U nas ruch occupy też został szybko spacyfikowany wszędzie tam, gdzie zaczynał nabierać na znaczeniu i co...?