Umierający oszust sprowadza do Londynu córkę swojego byłego współpracownika, której chce przekazać klucz do skarbca zawierającego zgromadzone przez szajkę miliony. Nie podoba się to jego innym byłym współpracownikom, którzy na dworcu porywają dziewczynę. Brzmi to trochę non-sensownie, ale to krimi, więc co ja się będę czepiał...
Rola Scotland Yardu została zredukowana do drugoplanowej (Siegfried Schürenberg jak zwykle z humorem, ale Harry Meyen jako główny inspektor wypada strasznie blado), pierwsze skrzypce gra Harald Leipnitz, w roli jednego z oszustów (raz współpracuje z policją, raz działa na własną korzyść - prawie do końca nie wiadomo jakie są jego motywacje). Film niestety wypada średnio w ogólnym rozrachunku.