Ten film jest fatalnie poprowadzony, scenariusz i montaż robione na kolanie, oba słabe i bardzo chaotyczne. Nawet muzyka nie jest w połowie tak dobra jak w części 1 - jest niemiłosiernie głośno, w zasadzie ciągle, co niszczy najbardziej podniosłe sceny. Ludzie którzy piszą, że pierwsza część była nudna, okej to teraz 80% filmu to wybuchy i tragiczne dialogi. Ta historia ma gigantyczny potencjał i nie wiem gdzie im się tak spieszyło do tego pozornego przecież finału - to w zasadzie początek, ale jest tak dużo materiału, że pojawia się pytanie czy wg to zrealizują? A jeśli tak jak tą cześć, czyli na pół gwizdka to dzięki.
5 to i tak dużo dałeś na więcej niż 4 nie zasługuje, a to tylko za stronę wizualna, masakracja książki, zendaya do w jeb ania, zmiany fabularne, kompresja czasu. Dziękuje wracam do Lyncha
dalej lepsza od rambo zenday, i chani partyzantki do tego co robi Paul, do tej kompresji czasu, do braku Lady Ali, wielu zmian, do zrobienia z Stilgara debila i klauna. Tak dziekuje wracam do Lyncha
Od razu zaznaczam - jeszcze nie oglądałem drugiej części, ale na prawdę? Maskaracja książki zestawione z wracaniem do Lyncha? Przecież wersja Lyncha całkowicie wypaczył cały sens książki - CAŁKOWICIE. To przecież właśnie po to powstał Mesjasz, bo ludzie nie rozumieli sensu I części. I to wypaczenie sensu książki przedstawił właśnie Lynch w swojej adaptacji. Nie wiem jak bardzo musiałaby ten film wypaczyć książkę, aby zrobiła to gorzej od wersji z 84 roku. Z tego co piszesz, to są to pewne zabiegi, które związane są z oczywistą koniecznością przeniesienia tak skomplikowanego i wielowątkowego dzieła na ekran. Tak jestem tą osobą, która uważa, że nie da się przenieść oryginału na duży ekran, gdyż wymagałoby to wielogodzinnych kilku części, z ogromnym budżetem, w których zarazem niewiele byłoby akcji (książka jest nastawiona wybitnie na dialogi)- czyli coś niemożliwego do zrealizowania, gdyż z założenia jest to klapa finansowa. Niemniej, może jak zobaczę film to wrócę tu i z ukłonem przyznam Ci rację. Aktualnie po prostu ciężko mi sobie to wyobrazić :)
Ah na marginesie - wersję z 84 r. lubię bardzo niezależnie od tego co napisałem powyżej
Nie bede spoilerowac, zobacz i pogadamy wtedy. Lynch poszedl na skroty momentami jest dla osoby nie znajacej ksiazke niezrozumialy. Dalej wierny oryginalowi, tutaj co sie odwalilo przechodzi ludzkie pojecie
Jedynka zdecydowanie lepsza. Magia i tajemniczość to było coś niesamowitego. W części drugiej odarto wszystko i pokrojono. Prawdopodobnie pocięto to tak że wiele rzeczy stało się bezsensownych. Czerw w jedynce vs czerwie w dwójce. Czerw Bóg vs czerw muł przejażdżkowy. Burza w części pierwszej vs burza w drugiej. itd. itd. Wszystko to co było niesamowite w części pierwszej w drugiej stało się pustym śmiechem. Wizualnie wybitne ale co z tego ? Nie wiem jak można po części pierwszej tak zjechać z formą.
Zgadzam się, cały mistycyzm i niuanse zostały odstawione na rzecz wtórnych i blockbusterowych scen akcji jak np. pokazywanie co 5 min jak szaleni są Harkonnenowie, bo tną w randomowych momentach swoich podwładnych
heh, ten film i tak jest wystarczająco mistyczny, a trwa 3h, większość ludzi w połowie filmu dokonuje zwolnienia maszyny losującej w pudle z popcornem
Dokladnie, Harkonnenowie z potężnego wroga i rodu dominijacego potęgą zostali sprowadzeni do dzieci w piaskownicy
Ale przecież w książce było tak samo. Bezsensowne zakończenie wszystkich wątków na ostatnich 40 stronach.Nie wiem o co macie pretensje.
Wreszcie ktoś to dobrze ujął! Wsiadają sobie wioskami całymi na te robale, stawiają na nich wiklinowe namioty... co jest? Przecież tak ciężko na nie wsiąść a co ze schodzeniem? Główny wróg - nagle stał się niczym specjalnym. Wszystko straciło swoją wartość w tej części a moment samozwańczy - wybuchłem śmiechem w pewnym momencie jak usłyszałem "Lisan Al gaib". Poziom żenady a nie dzieła jakiegoś.
Byłem, widziałem, tragedia. Po obiecującej 1 części taki wysryw. Zniknęła magia, pojawiła się Żedndaya a raczej żenada. Połowa filmu to najazd na jej gębę i Paula, które mają wciąż ten sam wyraz.