Django

Django Unchained
2012
8,3 527 tys. ocen
8,3 10 1 526853
8,2 80 krytyków
Django
powrót do forum filmu Django

Nie przepadam za Tarantino, serio. Trochę za bardzo "zmerdany", jak na mój gust. Przesadzony, kiczowaty i śmieszny. Odrobinę przypomina swoje własne obrazy filmowe...ale :) "Bękarty wojny" to naprawdę coś i moja sympatia lub jej brak nie zaciemniają oceny filmu. Natomiast "Django"...jeśli ktoś zastanawia się, dlaczego ten film zrobił takie wrażenie ( nie tylko na widzach, ale nawet na, tfu, Akademii Filmowej ), to spróbuję wyjaśnić.
2 godziny i 45 minut, jednym słowem dłużyzna. Jakim więc cudem na tym filmie nie sposób się nudzić? No nie da się i już. Wciąga, bawi, czasem budzi obrzydzenie, ale na pewno nie nudzi.
Z pozoru sceny zbyt brutalne, humor zbyt prymitywny, historia zbyt banalna, muzyka zbyt...powiedzmy, że brzmi to jak soundtrack złożony w przypadkowy sposób z kilku przypadkowych soundtrack`ów :), ale...nie sposób się oderwać. Rzadko zdarza mi się oglądać coś z takimi wypiekami na twarzy, z taką wewnętrzną radością. Nawet nie zauważyłam, kiedy minęły te prawie trzy godziny.
Na marginesie, zupełnie nie rozumiem, dlaczego Leo nie dostał za ten film Oscara. Czarny charakter jak marzenie ;)

ocenił(a) film na 8
anka16

Ja zupełnie nie rozumiem, dlaczego w ogóle nie dostał jeszcze Oscara za jakąkolwiek rolę. Co z tą Akademią ?

ocenił(a) film na 9
Krytykant

Trochę w tym pecha. To świetny aktor, ale na mój gust zawsze był ktoś, z kim konkurował, kto w tym roku akurat miał trochę bardziej udaną rolę. I tak w Django przebił go Waltz jak dla mnie, w zeszłym roku Matthew, który w "Witaj w klubie" był fenomenalny itd. Ale nie martwcie się - gość nie ma 40 lat jeszcze! Jeszcze tych Oscarów nałapie ;) Są tacy, którzy czekają znaaacznie dłużej :)

anka16

Ja dla odmiany uważam, że z czwórki głównych aktorów na Oscara zasługiwał najbardziej Samuel L. Jackson- to jak zinterpretował czarnoskórego rasistę to po prostu małe arcydzieło. W każdej scenie, w której się pojawiał, dla mnie liczył się tylko on. A dokonać tego przy cudownie diabolicznym Leo i rewelacyjnym (chociaż warsztatowo to powtórka z "Bękartów Wojny") Waltzie to nie lada wyczyn ;)
Co do Leo zaś- w tym filmie ma pewne drugie miejsce, chociaż naprawdę... Rola idealna pod gust Akademii- w ostatnich czasach za drugoplanowe role czarnych charakterów zgarniali przecież Javier Bardem, Heath Ledger czy właśnie Waltz, no a rola DiCaprio wcale gorsza od nich nie była. Dla mnie to jak dotąd jego "życiówka" ;)

ocenił(a) film na 9
ed j. rush

Co do Samuela pełna zgoda. Jego gra, to było mistrzostwo. Muszę już się również zgodzić z Twoją oceną kreacji stworzonej przez Leo. Mój zachwyt wyraziłam zresztą w poprzednim wpisie ;) Na temat Akademii wolę się nie wypowiadać...

ocenił(a) film na 9
anka16

" już się " zupełnie niepotrzebne :) odpowiadając na Twój wpis myślałam przez chwilę o czymś innym, stąd ta wpadka

anka16

Nawet oceny jakie wystawiliśmy "Django" są identyczne :D no po prostu większej zgodności być nie mogło ;)

ocenił(a) film na 9
ed j. rush

Wielkie umysły myślą podobnie :)

anka16

Hohoho, skromna z Ciebie Bestia ;p

ocenił(a) film na 9
anka16

Di Caprio stworzył rolę świetną, bo i jest świetnym aktorem. Rewelacyjnie układa się jego współpraca ze Scorsese, ale to co pokazał w "Django", zasługiwało na wyróżnienie Akademii. Zgadzam się z Wami że Samuel zagrał świetnie, ale moim skromnym zdaniem to Leonardo dał popis (jestem gotów nawet wdać się na ten temat w polemikę :))) A że di Caprio jest świetnym aktorem, stwierdziła już dawno temu Agnieszka Holland widząc go w filmie "Co gryzie Gilberta Grape'a" by następnie dać mu rolę w swoim filmie :)

ocenił(a) film na 9
krzysiek34_ol

Zgadza się. Z tego też powodu nie mam ochoty dyskutować na temat Akademii ;) Po obejrzeniu filmu Wielki Gatsby zyskałam jedynie pewność, że ich "nagrody" kompletnie nic nie oznaczają.
Na planie Django Leo dał prawdziwy popis.

ocenił(a) film na 9
anka16

Jego rola wręcz hipnotyzuje :) Ale czy był do końca "czarnym charakterem"? Może po prostu był to dawny obraz współczesnego, amerykańskiego kapitalisty (który za pokaźną sumę otwiera wszystkie drzwi, czasem tez w ramach rozrywki rzucając "maluczkich" na pożarcie). Myślę że "ten zły" to lokaj (świetny S.L. Jackson), ślepo oddany swojemu panu (bardziej zaangażowany w kontrolę pobratymców niż "biali"). Podobne zabiegi stosowane były później choćby w obozach koncentracyjnych, gdzie wyłaniani spośród więźniów kapo byli bardziej surowi od Niemców. Czasy się zmieniają, ludzie nigdy. Pozdrawiam!