To pierwszy film Tarantino, który obejrzałam i ... zakochałam się. Na prawdę nie ma się do czego przyczepić. Aktorzy (Waltz-kocham go!!!!), muzyka (cud, miód, malina), zdjęcia, świetne dialogi, znakomity rytm itd., itd........Nawet przez ułamek sekundy się nie nudziłam!Muszę przyznać, że podchodziłam do tego filmu "z pewną taką nieśmiałością" a teraz polecam go każdemu z pełną odpowiedzialnością!Lecę po "Bękarty wojny" :)