Film z powodzeniem ratują DiCaprio, Waltz (<3!) i L. Jackson, jednak bez ich ról moja ocena z pewnością nie przekroczyłaby 6/10. Sama historia powiewa nieco nudą, główny bohater jest szalenie irytujący, a prócz wyżej wymienionej trójki - absolutny brak jest jakichkolwiek intrygujących postaci.
Podsumowując: "Django" nie ma nawet startu do "Bękartów wojny". A szkoda, bo recenzje i oceny użytkowników wskazują wręcz przeciwną tendencję.