Po bekartach za dużo się nie spodziewałem po Tarantino i z takim nastawieniem oglądałem ten film. Jak zwykle za dużo w nim Tarantino a za mało westernu i dramatu. Nie chce spojlerowac ale gdzie w tym filmie dramat ? Bardziej wyczuwalna jest już parodia niż dramat. Przy obecnej technice sceny pojedynków były raczej śmieszne, jakby to powiedzieć mało przekonujące.nie chce przytaczać przykładów żeby nie spojlerować. Zobaczcie i oceńcie sami. Kwestie brutalności i wulgarności w ocenie filmu pomijam. Życie napisało niejeden brutalny scenariusz.
Na pewno plusem sa kreacje Waltza,Di Caprio,Jacksona. Do gry aktorskiej przyczepić się nie można mz. Ogólnie film można obejrzeć i bez zbędnego podniecania się iść spać (i nie przesadzać z ocenami)
Miłośnicy prawdziwego westerny czy dramatu prawdopodobnie będą zawiedzeni.Miłośnicy Tarantino wręcz przeciwnie.Pozdrawiam